Podczas spotkania między innymi przedstawiono drugą prezentację dot. Sołacza. Prezentacja przygotowana przez Miejską Pracownię Urbanistyczną miała w zamyśle stanowić polemikę z prezentacją jaką przygotowała mgr. inż. architekt krajobrazu Agnieszka Malinowska.
Miejska Pracownia Urbanistyczna przyznała, iż istnieją plany zabudowy Sołacza, jednakże nie tak intensywne jak ukazywała to prezentacja mgr. inż. A. Malinowskiej. Mimo to, nawet według przedstawionego planu minimum, sołacki klin zieleni ma zastąpić szczelna zabudowa jedno i wielorodzinna. Gwarancją zachowania zielonego charakteru okolicy mają być gusta deweloperów i nowych mieszkańców, którzy mają dbać o zachowanie powierzchni czynnej biologicznie na swoich przydomowych ogródkch. Należy przyznać, iż zaprezentowana przez MPU możliwa zabudowy sołacza poza innym rozplanowaniem, niewiele odbiegała od tej, którą dla przestrogi pokazała Agnieszka Malinowska.
Podczas dyskusji nad uwagami wniesionymi do projektu głos zabrali mieszkańcy, którzy są właścicielami prywatnego terenu. Podniesiony przez nich problem dokładnie ilustruje sugestywne metody przedstawiania rzekomego rozwoju klinów zieleni w Poznaniu. Prywatna działka, o której mowa, jeszcze w poprzednim projekcie studium, nie była klinem zieleni, lecz terenem zielonym, rolniczym. Teraz dokonano formalnej zmiany nazwy na „tereny w klinie zieleni”. W ten sposób MPU może mówić o procentowym wzroście klinów zieleni mimo, iż ich pierwotne tereny są zabudowywane. Zapisy projektu studium stanowią, że istnieje możliwość zabudowy w klinie, już nie tylko jednorodzinnej tak jak w 1999, ale i wielorodzinnej. Kliny dziś praktycznie nie sięgają już do ścisłego centrum, a ich funkcja, jaką było napowietrzanie miasta, jest poważnie ograniczona. Zimą byliśmy świadkami unoszącego się smogu nad miastem. Poziom pyłów unoszących nad miastem w marcu przekroczył maksymalne normy dobowe. Miasto jednak zignorowało ten fakt.
Pojawiła się także wątpliwość natury prawnej, dotyczącą sposobu procedowania nad studium. Przedstawiciele Rady osiedla Strzeszyn podnieśli, iż procedura wymaga dwuetapowego sposobu konsultowania tego dokumentu, a w tym wypadku pominięto konsultacje poprzedzające wyłożenie studium związane z przeprowadzeniem strategicznej oceny oddziaływania na środowisko.
Nowy plan budzi nadal bardzo wiele kontrowersji. Pomimo faktu, że dzięki sprzeciwowi części radnych i strony społecznej najprawdopodobniej nie dojdzie do głosowania nad przyjęciem planu 15 lipca, to nadal istnieje bardzo duże zagrożenie przegłosowania w innym terminie tego niekorzystnego dla miasta dokumentu.