W oświadczeniu pracowników czytamy: Trwa spór wokół hotelu i restauracji Meridian. Szybko okazało się, że główną ofiarą konfliktu padli zwykli obywatele, my - dotychczasowi pracownicy hotelu i restauracji Meridian. Niektórzy z nas pracowali w Meridianie od wielu lat. Zostalimy w lutym br. zatrudnieni przez firmę Meridians, co gwarantowało nam zawodową stabilność. Nasze plany, stabilność, stały dochód, godne życie zostały nam zabrane z dnia na dzień. Zostaliśmy brutalnie i podstępnie pozbawieni pracy. Wynajęta firma ochroniarska zajęła budynek. Nie moglimy wejść po nasze rzeczy osobiste. Grożono nam bronią. Potraktowano jak krzesła. Po prostu wyrzucono na bruk. Choć wcześniej zapewniano nas, że ZKZL jest zainteresowany zawarciem umowy z naszym nowym pracodawcą, teraz Zarząd ogłosił przetarg. Przedstawiciele zarządu miasta, jak też rady miasta twierdzą, że jako pracownicy nie jestemy stroną w sporze. Nie obchodzi ich nasz los. Ważniejsze są budynek i zysk z czynszu, niż los 20 pracowników i ich rodzin. Uważamy, że stanowisko i działania miasta oznaczają usankcjonowanie bandyckich metod, które doprowadziły do pozbawiania nas pracy i dochodu. Jak to w ogóle jest możliwe, żeby potraktowano nas w ten sposób, żeby policja twierdziła, że nie jest w stanie nic zrobić, a władze samorządowe, że to nie ich sprawa? Żądamy gwarancji zatrudnienia! I nie pytajcie nas, jak to sobie wyobrażamy. Podobnie jak nie pytano nas, za co będziemy żyć, kiedy w jeden dzień bezwzględnie pozbawiano nas miejsc pracy.
Do tej pory z pracownikami nie chciano rozmawiać, teraz szefowa ZKZL umówiła na spotkanie z załogą, ale dopiero 26 padziernika. Pracownicy nie wykluczają kontynuowania protestu, tym razem pod Urzędem Miasta.