Podczas rozmowy z Lazurką okazało się, że pensje za miesiąc październik zostaną wypłacone prawdopodobnie dopiero 18 listopada w środę. Przy czym prezes twierdził na początku, że tylko osobo zatrudnionym. Dopiero przed kamerami stwierdził, że wszystkim (pracującym i niepracującym). Odprawy i odszkodowania dla zwolnionych w całości mają być wypłacone dopiero przed świętami. Wywołało to oburzenie ludzi. Jedna z kobiet zarzuciła prezesowi, iż obiecał, że nie będzie zwalniał matek samotnie wychowujących dzieci, a jednak w stosunku do niej to zrobił. „A dziś pozbawia Pan mnie i moje dzieci środków do życia”. Nastroje w Cegielskiem się zaostrzają. We wtorek 10 listopada miało dojść do incydentu w kasie HCP S.A. Jeden z pracowników domagał się wypłaty wynagrodzenia zgodnie z prawem w tym właśnie dniu, a gdy nie ustępował wezwano ochronę oraz policję i po bójce siłą wyprowadzono go z firmy i zatrzymano.
Zebrani dziś zwolnieni pracownicy i pracownice HCP przyjęty komunikat, w którym stwierdzono:
1. Zebrani są oburzeni, że nie dotrzymano terminu wypłaty odpraw i odszkodowań z tytułu skróconego okresu wypowiedzenia.
2. Zwolnieni pracownicy HCP oczekiwali od urzędów pracy w pierwszym rzędzie propozycji zatrudnienia, a nie mglistych obietnic dotyczących szkoleń. Okazało się, że obecnie i tak nie ma pieniędzy na szkolenia, ich oferta jest skromna, a ewentualnie odbyć się one mogą najwcześniej na wiosnę. Dodatkowo, żeby odbyć szkolenie trzeba być najpierw zarejestrowanym jako osoba bezrobotna, co w praktyce dla byłych pracowników HCP oznacza, aby nie stracić zasiłku, że programem szkoleń mogą zostać objęci dopiero od stycznia. Krótko mówiąc zwolnieni grupowo pracownicy i pracownice HCP nie mogą liczyć na pomoc, którą obiecywały im władze wojewódzkie i dyrekcja zakładu.
3. Szczególna trudna sytuacja jest w przypadku zwolnionych osób, które przekroczyły 50 lat, oraz kobiet, których z Cegielskiego zwolniono wyjątkowo dużo. Trudna sytuację mają także osoby dojeżdżające, które muszą się rejestrować w innych niż w poznańskim urzędzie pracy.
4. W urzędach pracy brak jest fachowej i czytelnej informacji, a urzędnicy przede wszystkim zachęcają do samodzielnego szukania pracy. Zwolnieni pracownicy i pracownice HCP, którzy przepracowali niekiedy po kilkadziesiąt lat, uważają, że płacili podatki m.in. na rzecz utrzymania urzędów pracy, żeby w takiej chwili jak teraz mogli otrzymać określoną i realną pomoc. W innym przypadku urzędy pracy nie są im potrzebne. Liczą zatem, że to urzędy i władze wykażą się inicjatywą.