Zanon pokazał, że istnieje alternatywa

Zanon pokazał, że istnieje alternatywa

  • sobota, 27 wrzesień 2008
Coraz częściej docierają do nas głosy zza Atlantyku o tamtejszych problemach gospodarczych. Świat przeciera oczy z niedowierzaniem. System, do którego niemal jak do bóstwa, odwołują się bankierzy i politycy - zawodzi. Po raz kolejny okazuje się, że to, co mówią nie jest prawdą, że to jedynie bajeczka o idealnym świecie. Kryzys demokracji liberalnej staje się już nie do ukrycia. Jak bumerang wraca pytanie, - co w zamian? I po raz kolejny wraca odpowiedz. Nie można oddawać kontroli i zarządzania "ekspertom", bo wcześniej czy później system taki wyłącza społeczeństwo z procesów decyzji. Trudno, zatem utrzymać mit, kiedy jak na dłoni widać jego patologie, a tym jest neoliberalna polityka skupiająca się na maksymalizacji zysków.Amerykański kryzys właśnie się rozkręca i nie wiadomo jeszcze, co przyniesie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co dzieje się w innych częściach świata, by wiedzieć jak się organizować. Brakuje tego szczególnie wśród Polaków, którzy aspirują cały czas do bycia państwem potęgą, nie rozumiejąc tego, że Polska jest jedynie krajem półperyferyjnym, któremu bliżej do Ameryki łacińskiej niż północnej, i że przy kryzysie będziemy mogli liczyć jedynie na swoje dość małe zaplecze - w doświadczeniu, wiedzy i ekonomii.
Dlatego warto spojrzeć, co dzieje się dziś w Argentynie. Tam właśnie w 2001 roku doszło do krachu, którego skutkiem było "bankructwo państwa". Stanęła gospodarka, a system organizacji społecznej rozleciał się. Ludzie przestali traktować na poważnie centralny system władzy, począwszy od rządu skończywszy na zakładach pracy. Najpierw domagali się od nich oddania pieniędzy i przywrócenia stabilności ich życiu. Niestety, szybko okazało się, że politycy i bankowcy zainteresowani są jedynie ratowaniem swoich prywatnych interesów i nikt nie kontroluje sytuacji. Argentyńczycy patrzyli jak kolejni właściciele fabryk pospiesznie wyjeżdżali zostawiając ludzi na pastwę losu. By żyć dalej, pracownicy zaczęli przejmować zamknięte zakłady i na własną odpowiedzialność produkować. To dało im zabezpieczenie środków do życia, a za tym poszła organizacja innych sfer życia. Ten masowy ruch był aktem konieczności w pogrążonej w chaosie Argentynie, ale stał się też odpowiedzią jak organizować się i działać bez państwa i wielkiego kapitału.

To, co zdaje się najważniejsze w doświadczeniu Argentyńczyków to masowe przejęcie środków produkcji. Przez 7 lat w rękach pracowników pozostaje ponad 200 fabryk. Są to małe jak i naprawdę duże zakłady pracy. To epicentrum demokracji uczestniczącej. Dzięki doświadczeniu zdobytemu na tym gruncie struktura społeczna zaczęła mieć tam charakter inny niż ten, który jest powszechnie uznany i brzmi organizujemy się - od dołu ku górze a nie od góry ku dołowi.

Jedną z nich jest fabryka ceramiki - ZANON. Wszystko w niej jest po kontrolą pracowników; procesy pracy, produkcji i zarządzania odbywają się bez szefów. Niestety, mimo że w listopadzie 2001 roku właściciele ZANON zamknęli zakład, zwalniając wszystkich pracowników - dziś dzięki koniunkturze politycznej kontratakują. W listopadzie 2008 r. nadchodzi ponownie moment, w którym załoga ZANON i wspierające ją ruchy społeczne z Patagonii i całej Argentyny będą musiały stawić czoła władzy i kapitałowi, które szykują się do odebrania pracownikom ich autonomii. Rozpoczął się więc okres mobilizacji w celu obrony fabryki, obrony, która najprawdopodobniej będzie wymagała bezpośredniej konfrontacji z siłami kapitału wspieranymi przez państwo. Jaki będzie los Zanon?

Julian pracujący przy taśmie w Zanon powiedział:

"Myślę że najważniejsze jest to, że pokazaliśmy że w ogóle można. Ciągle byliśmy dyskryminowani. Mówili, że robotnik oprócz pracy nic innego nie potrafi. Udowodniliśmy, że jeśli współpracujemy, to sami damy radę. To tu rozpoczęła się walka o utrzymanie miejsc pracy, walka zamiast marnych wypłat. I to powinno dotrzeć do innych robotników: że strata miejsca pracy i walka nie muszą prowadzić do bezsensownej rzezi. To co mówię nie ma wpływu na to jak potoczy się los Zanon. Może skończyć się różnie - może wróci były właściciel i będzie chciał sprzedać fabrykę. Wszystko jest możliwe. Ale nasze przesłanie jest jasne: chcemy tą fabryką służyć ogółowi. Chcemy tak produkować, aby nam wszystkim polepszać życie. Niekiedy wyobrażam sobie co byłoby gdyby takich fabryk jak Zanon było jeszcze więcej. Świat byłby zupełnie inny."

W ciągu ostatnich lat dochodziło już do wielodniowych oblężeń fabryki przez policje i gwałtownych starć z pracownikami wspieranymi przez środowiska anarchistyczne, lewicowe, ruchy studenckie i kobiece oraz dobrze zorganizowany w tym regionie ruch Indian Mapuchi. Do tej pory nie udało się atakującym wejść na teren fabryki.

To bardzo ważny wkład w dyskusje o alterglobalizmie i poszukiwaniu wyjścia z neoliberalizmu.

W związku z sytuacją, środowiska anarchistyczne z Berlina, Poznania i Warszawy zaprosiły Rose, aktywistkę i pracowniczkę ZANON, na serie spotkań informacyjnych do Polski i Niemiec. Na spotkaniach przypomniana zostanie historia przejmowania przez pracowników zakładów pracy w Argentynie po roku 2001, opisane procesy społeczne i wewnątrzzakładowe, które zaszły tam od tego momentu oraz zaprezentowana obecna sytuacja fabryki ZANON z akcentem na nadchodzącą konfrontacje.

W trakcie spotkania dojdzie do polskiej premiery nowego filmu "Corazon de Fabrica" ("Serce Fabryki") o historii autonomii pracowniczej w fabryce ZANON.

27.09 (sobota) - Poznań, Rozbrat ul. Pułaskiego 21a www.rozbrat.org
po spotkaniu odbędzie się impreza benefisowa na której zagrają Wszystkie wschody Słońca.
28.09 (niedziela) - Warszawa, Klub Cykloza

Ludzie czytają....

Iran: strajki, demonstracje i wojna

24-07-2024 / Polityka

Rząd w Teheranie nie jest gotów iść na wojnę i bronić swoich braci muzułmanów, Palestyńczyków, bo obawia się reakcji własnego...

Kilka refleksji o Katarzynie Blum

09-08-2024 / Książki

W ramach cyklu spotkań – 30 książek na 30 lecie Rozbratu – omówiliśmy niedawno książkę Heinricha Bölla „Utracona cześć Katarzyny...