To nieprawda, że jedyną drogą do reformy szkolnictwa wyższego jest jego komercjalizacja i zredukowanie do roli fabryk produkujących siłę roboczą. Uniwersytety, Politechniki, Akademie i Szkoły Wyższe to nie tylko kształcenie pracowników. Są one ważnymi instytucjami demokratycznego społeczeństwa i pozostaną nimi tylko wtedy, gdy zachowają autonomię i prawo do różnorodności poszukiwań naukowych. Musi też istnieć poczucie, że szkoły wyższe otwarte są na różne środowiska społeczne także te wykluczone społecznie. Takiej instytucji nie stworzą studenci-klienci i wykładowcy-sprzedawcy wiedzy. Taką instytucję może tworzyć samorządna wspólnota naukowa, dochowująca wierności standardom nauki i społeczeństwu, któremu służy.
Rzekome unowocześnianie szkolnictwa wyższego odbywa się przy niezmienionych pensjach pracowników naukowych, które pozostają skandalicznie niskie w stosunku do zarobków innych pracowników sektora wiedzy. Lekceważenie materialnej sytuacji pracowników nauki uniemożliwia jakąkolwiek reformę, bo podnoszenie standardów pracy stoi w konflikcie z sytuacją naukowców, w której wieloetatowość to nie kwestia wyboru, ale życiowej konieczności. Niedoinwestowanie „kapitału ludzkiego” na wyższych uczelniach jest najlepszym sposobem na to, żeby reformy ugrzęzły, zanim tak naprawdę się zaczną.
W szeregu małych kroków doprowadzono do sytuacji, w której młodzi naukowcy pracujący nad doktoratami zredukowani zostali do roli starszych studentów. Odejście od zatrudniania na asystenturach, uruchamianie studiów doktoranckich a następnie zdefiniowanie przez proces boloński pracy nad doktoratem jako III etapu studiów sprawiło, że doktoranci nie czują się partnerami starszych naukowców. Niezbędnym elementem reformy musi się stać odbudowa warunków, w których partnerskie relacje między doktorantami a starszymi pracownikami nauki znowu będą możliwe.
Domagamy się przygotowania wiarygodnego planu zachowania autonomii, różnorodności i wspólnotowości szkół wyższych. Domagamy się skończenia z praktyką nakładania na pracowników naukowych coraz większego obciążenia pracą dydaktyczną kosztem pracy badawczej. Domagamy się uczciwego wynagradzania pracowników nauki tak, aby mogli realizować swoje zadania z pasją i podniesionym czołem. Domagamy się, by doktoranci traktowani byli w sposób odpowiadający ich zawodowym celom i faktycznemu zakresowi obowiązków - jak młodzi naukowcy i badacze, a nie studenci III stopnia. Domagamy się przygotowania planu zwiększającego dostęp do wyższej edukacji dla osób ze środowisk wykluczonych społecznie.
Nie musimy akceptować zmian tylko dlatego, że ktoś nazwie je reformami. Nie musimy zgadzać się, że uniwersytety powinny kształcić szybko i standardowo. Uniwersytet to prawo do definiowania kierunku zmian. Nie dajmy go sobie odebrać.
Jeśli popierasz treść tego listu wyślij mail zawierający Twoje imię i nazwisko, stopień naukowy i szkołę wyższą na jakiej jesteś zatrudniony na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.