W XXI wieku chcę zobaczyć, jak młodzież w szkołach uczy się odpowiedzialności i zdobywa na lekcjach podstawowe wiadomości o mądrym, empatycznym wychowywaniu dzieci. Bez przemocy, szarpania, klapsów, przypalania papierosem i wyzwisk. Z szacunkiem.
Nie chcę aborcji. Nie chcę tragedii.
Chcę dostępu do bezpłatnej antykoncepcji.
Chcę WIEDZIEĆ. Chcę decydować.
Chcę szczęśliwych dzieci, ojców i matek.
Chcę dobrych warunków pracy dla zwykłych kobiet, które nigdy tu nie przyjdą, żeby wykrzyczeć swoją biedę i nigdy nie przyjdą na manifę, a którym życie doskwiera bardziej niż mnie. Choć pewnie jako nauczycielka stażystka (a więc w zawodzie typowo kobiecym) zarabiam tyle samo, co przeciętna kobieta w tym kraju, czyli 700 zł. Dodam, że przedszkole kosztuje 300. Jak tu żyć?
Tu i teraz OBCY mężczyźni OBCEJ władzy dbają o dziecko i kobietę tylko w czasie 9 miesięcy jej ciąży. Poród nagradzają inkubatorską nagrodą w postaci becikowego i wysyłają kobietę z dzieckiem na łaskawe łono rodziny.
Mówiąc te słowa, widzę straszne obrazy z genialnej książki pt. "Opowieść podręcznej" genialnej pisarki M. Atwood. Czytajcie ku przestrodze!!!
Co jeśli jednak łono rodziny NIE jest łaskawe? Co jeśli kobietę w ciąży opuści mężczyzna? Jasne, że da sobie radę. Jasne, że przeżyje. Miliony kobiet na ziemi przeżywało samotnie z dziećmi wszystkie wojny mężczyzn. Kobieta zaciśnie zęby, wyzwoli poporodowe hormony szczęścia i przeżyje miesiąc za najniższy zasiłek na dziecko w historii 170 zł na jedną dziecięcą głowę. Ustawi się cierpliwie w kolejce przy placu Bernardyńskim do domu pomocy samotnej matce, dostanie chleb, wczorajsze warzywa i znoszone ubrania.
Nie ma funduszu alimentacyjnego od 2 lat. Nie ma wsparcia dla kobiet - matek. Nie ma tanich, DOBRYCH przedszkoli i żłobków. Nie ma łatwego powrotu do pracy po urlopach macierzyńskich. Nie ma szefów idących na rękę młodym matkom. A jeśli są - to chwała im za to.
O samotnych matkach nikt w tym kraju nie chce słyszeć, bo uważa się, że same sobie są winne. Warunki w ośrodkach pomocy społecznej są poniżej naszej godności.
Środki na pomoc dla kobiet są poniżej naszej godności. Walka, żądania i prośby o poprawę naszego losu są poniżej naszej godności.
Ale KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ.
Jak mówi amerykańska artystka Cristina Biaggi: "Można iść naprzód małymi krokami. Tworzyć grupy wsparcia, wspólnoty, dyskutować, uczyć się, kwestionować status quo, wyrażać niezgodę. I działać. Nie wolno chować głowy w piasek i udawać, że świat nas nie dotyczy. Trzeba czytać, uczyć dzieci, zwiększać swoją świadomość, pisać, tworzyć. Media, film, sztuka, Internet - to nowoczesne pole działania. Jeśli zrobimy założenie, że każdy głos się liczy, wtedy każde nasze działanie ma sens".