Sołacz jest położony w klinie zieleni, co czyni z niego niezwykle urokliwą okolicę. potencjalni nabywcy domów mogą istotnie być oczarowani otoczeniem. To co uderza najbardziej w tym planie to zabór kolejnej piędzi przestrzeni publicznej. Park Wodziczki nie ma racji bytu w MPZP. Co więcej przystosowanie terenu pod budownictwo wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi. Po pierwsze z uwagi na duzą chłonność wodną terenu niezbędne okażą się dreny co w efekcie może skutkować podtopieniami, części, a osuszeniem innej partii terenu. Po wtóre sam ciek Bogdanka wymaga modernizacji. Chcecie Państwo płacić za przeróbkę czegoś co w chwili obecnej służy ogółowi? Chcecie robić ściepę na zabranie nam wszystkim parku? Pewnie nie, ale tak to już będzie, że Miasto za publiczne pieniądze przygotuje teren inwestorowi, który skasuje już pieniądze prywatne.
Jak to się mawia "last but not least" to Skłot Rozbrat. Jego mieszkańcy nie zostali ujęci w tym planie. Ich tam wcale, a wcale nie ma. Działka na której stoi budynek zastawiony w 1998 roku przez firmę Darex ma zostać przeznaczona pod zabudowę. Teren atrakcyjny inwestycyjnie, ale Skłotersi są i temu zaprzeczyć się nie da. Alternatywne centrum kulturalne nie da się tak po prostu zamieść pod dywan. 10 kwietnia upływa termin składania wniosków do MPZP, Skłotersi zapowiadają batalię nie tylko o swój dom, ale o cały klin zieleni jakim jest Sołacz. Zainteresowanych wsparciem tych starań zapraszamy do kontaktu z redakcją.
Krzysztof Ulas