Rada osiedla, mieszkańcy i poznańscy anarchiści bronią Sołacza przed planami zabudowy mieszkaniowej, które snuje miasto.Do Miejskiej Pracowni Urbanistycznej wpłynęło 60 uwag do miejscowego planu zagospodarowania dla Sołacza. Plan, który sporządziło miasto, zakłada budowę 45 domów jednorodzinnych w otulinie parku Sołackiego. Ale to nie koniec. Plan dopuszcza również budownictwo mieszkaniowe w rejonie parku Wodiczki i na terenie, gdzie dziś działa skłot Rozbrat. Takim zamierzeniom miasta sprzeciwiają się mieszkańcy i przyjaciele Sołacza, rada osiedla i poznańscy anarchiści. To oni napisali uwagi do planu.
Krzysztof Mączkowski, radny i członek Towarzystwa Przyjaciół Sołacza: - Spór między mieszkańcami Sołacza a prezydentem Poznania toczy się o to, czy powiększać tereny mieszkalne, czy zielone. Urzędnicy twierdzą, że w miejscu chaszczy powinny stanąć domy. To demagogia. Uważamy, że nieużytki trzeba zamieniać na urządzoną zieleń.
Marek Piekarski, anarchista z Rozbratu: - Sprzeciwiamy się oddawaniu ziemi deweloperom. Tereny przy parku Sołackim powinny być przeznaczone na rekreację, a nie mieszkania. A teren Rozbratu miasto powinno przeznaczyć na działalność społeczno-kulturalną, którą prowadzimy od 15 lat. Miasto jest dla mieszkańców, a nie inwestorów.
Danuta Kańska z rady osiedla Sołacz: - Plan dla Sołacza to zwężanie zachodniego klina zieleni. Poza tym, miasto nie ma żadnej koncepcji komunikacyjnej dla dzielnicy. Taka intensywna zabudowa może sprawić, że dzielnica się zakorkuje. Mamy ekspertyzy ekologiczne, które jasno mówią, że tereny planowane pod zabudowę zupełnie się do tego nie nadają.
- Przeszło 60 uwag do miejscowego planu to sporo - mówi Elżbieta Janus, dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Teraz głosy mieszkańców rozpatrzy prezydent Ryszard Grobelny. Ma na to czas do końca kwietnia. Potem plan wraz z listą nieuwzględnionych uwag trafi do rady miasta. Zajmie się nim komisja polityki przestrzennej - tłumaczy Janus.
- Walka o Sołacz potrwa jeszcze długo. Jeśli prezydent odrzuci nasze uwagi, może przyjmą je radni - mówi Danuta Kańska.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Michał Wybieralski
2009-04-21