Radny Krzysztof Mączkowski dodaje, że zabudowa będzie ingerencją w sieć hydrologiczną miasta, które już boryka się z niekorzystnym bilansem wody. - Kilka lat temu prezydent zapewniał, że nie chce konfliktu na Sołaczu. Zmienił zdanie, tłumacząc gęstość potencjalnej zabudowy chłonnością rynku - mówi radny. - A przecież alternatywą dla Sołacza nie musi być korzystna głównie dla inwestorów zabudowa, lecz choćby tereny rekreacyjne.
Radny apeluje także o rozważenie przez miasto możliwości zamiany gruntów. - Ta opcja nie została wykorzystana, a tak stało się w przypadku terenów na Łacinie - mówi Mączkowski. - Odwoływanie się do nieukończonej koncepcji Stuebbena nie jest słuszne, bo została ona zaplanowana ponad sto lat temu, kiedy Sołacz był osadą poza miastem.
- Plan trzeba uchwalić jak najszybciej, bo jego brak mogą wykorzystać nieuczciwi deweloperzy - tłumaczy Jeremi Pudliszak, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Przyjęcie teraz uwag oznacza ponowne wyłożenie planu i odsunięcie terminu jego uchwalenia.
Radni na sesji zajmą się projektem planu dla Sołacza na początku lipca, wcześniej trafi on jeszcze pod obrady komisji polityki przestrzennej.
2009-06-03