Demonstracja 20 marca - relacje mediów

Demonstracja 20 marca - relacje mediów

  • niedziela, 21 marzec 2010
Rozbrat - decydujące starcie: manifestacja w obronie skłotu. W sobotę ulicami miasta przeszła demonstracja, która ma na celu zwrócić uwagę na trudną sytuację Rozbratu. W piątek 26 marca ma się odbyć licytacja działek należących do firmy Darex, przy ul. Pułaskiego, które zagospodarowane są przez skłot. Przedstawiciele Rozbratu zamierzają do ostatnich sił bronić swoich racji.Przy ulicy Pułaskiego od 16 lat w opustoszonych przez firmę Darex budynkach działają poznańskie środowiska wolnościowe i anarchistyczne. Sami za własne środki i własnymi siłami odbudowali niszczejące budynki, gdzie w tej chwili prowadzona jest działalność polityczna, społeczne i kulturowa. Poza tym mieszka tam około 20 osób.


O działkę, na której znajduje się teraz Rozbrat dopomniał się bank, który udzielił kredytu firmie Darex pod jej zastaw. Teren ma zostać zlicytowany 26 marca. Jeśli znajdzie się osoba chętna na kupno działki Rozbratowi grozi likwidacja. Problemy zaczęły się w maju 2008 roku, kiedy w skłocie zawitał komornik. Ale dzięki działaniom prawnym i protestom członków udało się to miejsce uratować. Organizatorzy protestu mają nadzieję, że tym razem będzie podobnie.

Manifest miał rozpocząć się o godzinie 17:30 na Placu Adama Mickiewicza, rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Uczestnicy marszu przeszli ulicami Święty Marcin, Alejami Marcinkowskiego, ulicą Paderewskiego do Starego Rynku. Marsz zakończył się pod poznańskim Urzędem Miasta.

W marszu brało udział kilkaset osób. Główne hasła, jakie głosili uczestnicy to: "Nie poddamy się bez walki, Rozbrat zostaje" i "Odzyskujemy miasto". Na drzwiach Urzędu Miasta uczestnicy przybili „20 tez" dla kierunku rozwoju miasta. Namalowali też na elewacji budynku hasła: "Ręce precz od Rozbratu" i "Rozbrat zostaje". Manifestacja przebiegła dość spokojnie.

Żródło i fotorelacja: http://epoznan.pl/index.php?section=news&subsection=news&id=18539

Poznań: Demonstracja w obronie Rozbratu. 20 marca przed 18.00 rozpoczęła się demonstracja pod hasłem "Rozbrat - decydujące starcie". Wzięło w niej udział ok. 1500-2000 osób, w tym m.in. działacze Federacji Anarchistycznej, Inicjatywy Pracowniczej, Lewicowej Alternatywy, Młodych Socjalistów i "Krytyki Politycznej" oraz wielu gości z zagranicy.

Powodem akcji była mająca się odbyć 26 marca licytacja terenu, na którym znajduje się skłot. Był to również wyraz niezgody na lekceważenie przez władze miasta głosu mieszkańców i na prywatyzację przestrzeni publicznej.

Demonstranci zebrani na Placu Dwóch Krzyży początkowo wysłuchali kilku krótkich przemówień, po czym powoli, w dźwiękach samby, ruszyli w stronę Starego Rynku. Skandowano hasła: "Politycy i deweloperzy, takim świniom nikt nie wierzy!", "Miasto to nie firma!", "Miasto obronimy, deweloperów stąd wygonimy", "Kupując Rozbrat kupujesz kłopoty!" oraz "Rozbrat zostaje".

Ok. 19.30 na jednej z kamienic Starego Rynku, po przemówieniach przedstawicieli Lewicowej Alternatywy oraz skłotu CRK z Wrocławia, wyświetlono trzy krótkie filmy na temat Rozbratu. Były one na bieżąco komentowane przez organizatorów.

Następnie w dymie rac i dźwiękach wysuniętej na czoło demonstracji samby aktywiści udali się na Plac Kolegiacki, gdzie spalono kukłę prezydenta Ryszarda Grobelnego i ostrzelano racami Urząd Miasta oraz wywieszono na nim czarno-czerwoną flagę.

Demonstracja przebiegła spokojnie, policja na krótko zatrzymała kilka osób.
-----
Byłem na tej demonstracji. I muszę przyznać, że nawet jeśli - w co jednak nie wierzę - teren zostanie zlicytowany, a skłotersi eksmitowani, to i tak spełniła ona w dużej mierze swą rolę. Pokazała bowiem, że przypadkowi przechodnie są w znakomitej części po stronie protestujących, a przeciwko coraz bardziej wyalienowanym ze społeczeństwa politykom. Fakt, że niektórzy z nich spontanicznie przyłączali się do demonstracji oraz czynili wyraźne gesty poparcia mówi sam za siebie.

Piotr Kuligowski

Źródło: http://www.lewica.pl/?id=21237

Poznań. Skłotersi walczyli o Rozbrat na kolejnej demonstracji. Spalona  kukła prezydenta Grobelnego i napis na urzędzie miasta: Rozbrat zostaje! - to pozostałości po demonstracji sympatyków skłotu Rozbrat, która przeszła w sobotę wieczorem ulicami Poznania.

Początkowo nic nie zapowiadało burzliwego finału manifestacji, w której wzięło udział ok. 1000 osób. Większość z nich miała zasłonięte twarze i była ubrana na czarno. Kwadrans po 18 demonstranci ruszyli spod poznańskich krzyży w stronę Starego Rynku. Nad manifestacją powiewały czerwono-czarne flagi anarchistyczne, a demonstranci wznosili okrzyki: Rozbrat zostaje i miasto to nie firma.

Poznaniacy obserwowali pochód z okien domów. Większość przechodniów nie wiedziała, o co tak naprawdę walczą demonstranci. Szansą na zrozumienie postulatów osób skłotersów były ulotki jakie rozdawały osoby związane z Kolektywem Rozbrat.

Skłotersi i osoby ich wspierające zatrzymali się pod poznańskim ratuszem. Przemówienia wygłosiły osoby popierające Rozbrat, a na ścianie domków budniczych członkowie Kolektywu Rozbrat wyświetlili film opowiadający w skrócie o szesnastoletniej działalności skłotu.

Kulminacyjnym punktem demonstracji był przemarsz na Plac Kolegiacki. Skłotersi na znak protestu zakleili drogowskaz z nazwami miast partnerskich Poznania kartkami z napisem Rozbrat.

Po przemówieniach grupka aktywistów zawiesiła na budynku urzędu flagi anarchistyczne. Manifestacja na tym się nie zakończyła. W stronę budynku poleciały sztuczne ognie, a za nimi pojemniki z farbą. W międzyczasie demonstranci spalili kukłę symbolizującą prezydenta Ryszarda Grobelnego. Kilka osób odpaliło granaty dymne.

Kiedy wiatr rozwiał dym na ścianie urzędu pokazał się napis "Rozbrat zostaje". Przed wejściem do gmachu skłotersi pozostawili prezent dla urzędników- makietę symbolizującą Rozbrat. Urzędnicy o sprawie dowiedzą się dopiero w poniedziałek, gdyż w sobotę po godzinie 20 gmach przy Placu Kolegiackim był już pusty.

Policja podczas marszu wylegitymowała pięć osób. Jedna z nich została zatrzymana, gdyż okazało się, że była poszukiwana.

Więcej o demonstracji przeczytasz w poniedziałkowej "Polsce Głosie Wielkopolskim"

Żródło: http://www.gloswielkopolski.pl/stronaglowna/234960,poznan-sklotersi-walczyli-o-rozbrat-na-kolejnej-demonstracji,id,t.html

Marsz pod czarno-czerwonymi sztandarami przeszedł przez Poznań. Około tysiąca osób uczestniczyło w marszu w obronie skłotu Rozbrat. Demonstracja zakończyła się spaleniem kukły prezydenta Grobelnego.

26 marca odbędzie się licytacja jednej z działek, na której położony jest poznański skłot Rozbrat. Właśnie to wydarzenie było powodem zorganizowania demonstracji, która w sobotni wieczór przeszła przez stolicę Wielkopolski.

- Kupując Rozbrat kupujesz kłopoty! Rozbrat walczy, Rozbrat dzielny, nie zagrozi mu Grobelny - krzyczeli zamaskowani demonstranci. Przemarsz odbył się pod hasłem "Kominiarze w obronie Rozbratu" - większość uczestników miała na twarzach kominiarki. To forma protestu przeciwko niezauważaniu działań Rozbratu przez władzie miasta.

- Przez 16 lat pokazywaliśmy swoje twarze, nikt nie chciał z nami wtedy rozmawiać. Dla miasta jesteśmy nikim, nie istniejemy. Jest to tym bardziej dziwne, że na oficjalnej stronie magistratu reklamowane są imprezy, które odbywają się na Rozbracie.

Demonstracja rozpoczęła się na placu Mickiewicza, gdzie zebrało się ok. 2 tys. anarchistów z Polski i zagranicy. Rozbratowców wspierali m.in. Niemcy, Grecy i Holendrzy. Wśród zebranych byli również przedstawiciele poznańskich stowarzyszeń pozarządowych. Jednym z nich był Lech Mergler ze stowarzyszenia "My-Poznaniacy".
- Musicie walczyć o swoje miejsce, bo władze miasta was tam nie chcą. Ale Rozbrat jest zbyt ważny, żeby zniknąć - przemawiał do zebranych.

Następnie marsz przeszedł ulicą Św. Marcin, robiąc jedynie krótki postój pod budynkiem NH Hotel.
- Właściciel tego hotelu jest powiązany kapitałowo z firmą, która w fabryce pod Poznaniem wykorzystuje pracowników - przemawiali demonstranci. - Chcemy pokazać, że my o tym wiemy i będziemy walczyć o ludzkie warunki pracy w tej fabryce.

Spod hotelu uczestnicy marszu ruszyli dalej ulicą Św. Marcin w kierunku ul. Paderewskiego. Tam zatrzymali się pod konsulatem Stanów Zjednoczonych, mieszczącym się w budynku hotelu Bazar, gdzie również wygłosili przemówienie.
- Dzisiaj jest rocznica inwazji na Irak. Rozbrat wielokrotnie pokazywał swój sprzeciw wobec tej wojny.

Dalej marsz rozbratowców przeszedł na Stary Rynek, gdzie przemawiali kolejni przedstawiciele stowarzyszeń sympatyzujących z poznańskim skłotem, m.in. stowarzyszenia Konsola, Inicjatywy Pracowniczej oraz Lewicowej Alternatywy a także skłotersi z Wrocławia. Na ścianie jednej z kamienic były wyświetlane filmy o działalności Rozbratu oraz jego aktualnej sytuacji.

Ostatnim celem przemarszu plac Kolegiacki, gdzie w rzęsistym deszczu uczestnicy demonstracji wygłosili kolejne przemówienia oraz ustawili prowizoryczny domek, symbolizujący skłot Rozbrat. Ma on przypominać urzędnikom i istnieniu skłotu. Pod magistratem zostały też spalone kukły Ryszarda Grobelnego oraz Grzegorza Ganowicza, przewodniczącego Rady Miasta. Protestujący wymalowali też na budynku hasła "Rozbrat zostaje" oraz "Łapy precz od Rozbratu".

Cała demonstracja przebiegała dość spokojnie, co potwierdza poznańska policja.
- Marsz był bezpieczny i spokojny, poza incydentem na placu Kolegiackim, gdzie wymalowano napisy na ścianie Urzędu Miasta - przyznał Zbigniew Paszkiewicz z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. - Zatrzymaliśmy jedną z osób, prawdopodobnie przeciwnika demonstrantów, który okazał się osobą poszukiwaną. Oprócz tego po demonstracji przesłuchaliśmy osobę, która mogła brać udział przy malowaniu haseł na ścianie budynku magistratu.

Źródło i fotorelacja: http://www.mmpoznan.pl/10321/2010/3/21/kominiarze-w-obronie-rozbratu-zdjecia?category=photos

Kilkaset osób na demonstracji Rozbratu. Rozbrat walczy, Rozbrat dzielny. Nie zaszkodzi mu Grobelny! - skandowali demonstranci pod budynkiem Urzędu Miasta, gdzie spalili kukłę prezydenta.

Anarchiści zorganizowali sobotnią demonstrację, bo za kilka dni ma się odbyć licytacja działki przy ul. Pułaskiego, na której mieści się skłot Rozbrat. Teren upadłej hurtowni zajęli 16 lat temu, mieszkają tam i prowadzą niezależne centrum kultury, dyskusji i działań społecznych (np. akcja gotowania obiadów dla bezdomnych). Teraz bank, który przejął długi hurtowni, chce odzyskać pieniądze, stąd licytacja nieruchomości. - Kupując Rozbrat, kupujecie kłopoty! - skandowała demonstracja do potencjalnych inwestorów.

Wśród tłumu, który ruszył o godz. 18 spod Poznańskich Krzyży, byli anarchiści z Poznania i innych miast, a nawet z kilku krajów Europy. Słychać było język angielski, niemiecki, hiszpański i włoski. Policja szacuje, że protestujących mogło być ok. sześciuset. Na demonstracji był m.in. prof. Tomasz Polak (dawniej ks. Węcławski), radny Krzysztof Mączkowski oraz lider Stowarzyszenia My-Poznaniacy Lech Mergler.

Manifestacja miała też przypomnieć władzom Poznania o problemie likwidacji Rozbratu, którego - zdaniem anarchistów - rządzący nie zauważają. Dowodem na to ma być opracowywany właśnie przez miasto plan zagospodarowania dla Sołacza, który poza zabudową w otulinie parku Sołackiego, zakłada również postawienie domów jednorodzinnych na terenie Rozbratu. A to znacząco podnosi wartość nieruchomości i zachęciło inwestorów, do jej kupienia. Na trasie pochodu, na ul. Św. Marcina, anarchiści przykleili na billboardzie wizerunek prezydenta Ryszarda Grobelnego i Wojciecha Kręglewskiego, szefa komisji polityki przestrzennej rady miasta oraz większościowego klubu radnych PO. Dla nich Sołacz to kolejny biznes - napisali na plakacie.

Kolejnym punktem demonstracji był wiec na Starym Rynku. Tam anarchiści na ścianie kamienicy wyświetlili film o dokonaniach skłotu oraz głosy poparcia dla Rozbratu, m.in. Ewy Wójciak z Teatru Ósmego Dnia i Marcela Szarego, związkowca z Cegielskiego. Na ścianie jednej z kamienic przy Rynku anarchiści rozwiesili gigantyczny baner z napisem "Kontenery dla biednych, centrum dla bogatych. Zamiast debaty policyjne pały. Poznań miasto know-how".

Manifestacja przeszła pod budynek Urzędu Miasta na pl. Kolegiackim. - Odzyskujemy miasto! Poznań to nie firma! Samorząd dla mieszkańców, nie dla polityków - skandowali demonstranci. Anarchiści ostrzelali budynek urzędu racami i obrzucili jajkami, zawiesili na nim anarchistyczne flagi. Na ścianie napisali "Rozbrat zostaje" oraz "Łapy precz od Rozbratu". Pod urzędem spłonęła kukła prezydenta Ryszarda Grobelnego. - To ostatnie ostrzeżenie! - skandował tłum.

Podczas manifestacji prawie nie było widać policji, nikt z demonstrantów nie został zatrzymany. - Ujęliśmy za to jedną osobę poszukiwaną, która unikała więzienia - mówi Zbigniew Paszkiewicz z komendy miejskiej policji. - Zaczepiała demonstrantów, została wylegitymowana i okazało się, że jest poszukiwana - tłumaczy.

Źródło: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,7683852,Kilkaset_osob_na_demonstracji_Rozbratu.html
Fotorelacja: http://poznan.gazeta.pl/poznan/51,36001,7683852.html?i=0

Relacja na żywo Centrum Mediów Niezależnych: http://www.pl.indymedia.org/pl/2010/03/50384.shtml
Relacja na żywo Centrum Informacji Anarchistycznej: http://cia.bzzz.net/poznan_relacja_z_demonstracji_w_obronie_rozbratu

Ludzie czytają....

„Żelazny glejt” dla Netanjahu. Polski rząd relatywizuje ludobójstwo

11-01-2025 / Polityka

Czy premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ścigany przez Trybunał w Hadze listem gończym, pojawi się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau?...