Żałosna retoryka, która się ewidentnie nie spodobała Poznaniakom. Jako anarchiści i anarchistki z Jackiem Jaśkowiakiem się nie lubimy, czego obie strony dawały publicznie wyrazy niejeden raz, ale Grobelny wyraźnie nie przyjmuje do wiadomości, że oskarżenie o kontakty z nami niekoniecznie odbiera głosy, ale może też ich przysporzyć. „Nasi” sympatycy, związkowcy, lokatorzy, ofiary czyścicieli kamienic, animatorzy alternatywnej kultury itd. na pewno na niego nie głosowali.
Możemy śmiało powiedzieć, iż byliśmy w opozycji do Grobelnego od samego początku. Wcale nie dla zasady: „bo to władza”, ale z dziesiątków powodów dotyczących negatywnych następstw jego polityki. Jeszcze nie tak dawno nasza krytyka oraz żądania były lekceważone i wyszydzane przez polityków i urzędników: darmowy transport, budżet partycypacyjny, budownictwo komunalne, 30% podwyżki dla pracownic żłobków itd. Kiedy żądaliśmy więcej pieniędzy na mieszkalnictwo, opiekę społeczną, edukację i kulturę zamiast na stadiony i III ramę komunikacyjną, nazywano nas w mediach demagogami! Dziś te, jak i wiele innych postulatów, choć czasem w karykaturalnej formie (jak budżet obywatelski wymyślony przez ludzi Grobelnego), stanęły na porządku dziennym i były w tych wyborach przedmiotem targów partii politycznych. Póki co nie za wiele z tego wynika, ale zobaczymy, co dalej.
Prezydentem Poznania został Jaśkowiak. Nie mamy złudzeń co do jego osoby. Wchodzi do poznańskiej polityki z oskarżeniem o łamanie prawa antykorupcyjnego i uwielbienie dla masowych imprez sportowych. Akurat korupcji i sportu w ostatnich latach mieliśmy aż nadto. Ale też powiedzmy szczerze, że przejmuje on władzę w zupełnie innych warunkach niż Grobelny. Swoje rządy rozpoczyna w momencie, kiedy mamy politycznie pobudzoną opinię publiczną, często krytyczne media i aktywne grupy społeczne, które łatwo nie dadzą się omotać osobistym wdziękiem i czczymi zapewnieniami. Ten styl bezpowrotnie odszedł. Dziś władzy w Poznaniu patrzy się na ręce cały czas i bije się w nią mocno za każdy błąd. Jaśkowiak nie może liczyć na taryfę ulgową.
Powiedzmy też otwarcie, że Jaśkowiak, rzucony na pożarcie przez Platformę, nie ma za sobą silnego partyjnego wsparcia. PO w tych wyborach także straciło. Wskazuje na to liczba miejsc w nowej radzie miasta jak i wyniki Jaśkowiaka z pierwszej tury. PO słabnie z dnia na dzień, zmierzając do wyborczej porażki w wyborach parlamentarnych za rok. Mieszkańcy Poznania w tych wyborach samorządowych raczej głosowali przeciwko Grobelnemu, niż za Platformą.
W tych warunkach możemy i będziemy żądać prawdziwej partycypacji i prospołecznej polityki. Zapewnimy to sobie presją na nową radę oraz prezydenta, który – jeżeli zawiedzie i będzie oponować – zostanie rozszarpany gołymi rękami. Każdy jego krok do tyłu, sugerujący powrót do polityki à la Grobelny, wzmoże krytykę i kontrdziałania. Bo, jak widać, żadna władza nie jest wieczna!
Stanisław Krastowicz