-
Do kogo formalnie należy teren, na którym działa Rozbrat?
Skarb państwa jest właścicielem tej działki od ponad 70 lat, to jest od momentu nacjonalizacji w 1948 r.
-
Dlaczego prywatna firma uznaje tę działkę za swoją?
W 1989 r. powstała prywatna firma „Darex” i wynajęła ten teren od państwowej spółki. Rok później „Darex ”bezprawnie zawłaszczył działkę nie płacąc państwu ani grosza. Firma powołała się na kupno działki od „spadkobiercy”. W 1987 r. „spadkobiercy” udało się wpisać do księgi wieczystej w niejasnych okolicznościach. To sztandarowy przykład dzikiej reprywatyzacji w Polsce i jeden z pierwszych takich aktów w skali całego kraju.
-
Co tu robi Rozbrat?
Rozbrat robi to czego od 30 lat nie robią władze. Własnymi siłami, oddolnie przywróciliśmy ten teren społeczności Poznania i całego kraju. Dzięki temu od 1994 r. ta część Sołacza i zachodniego klina zieleni nie jest jedynie miejscem prywatnych spekulacji czy elitarnej zabudowy, jak dziesiątki tysięcy dziko prywatyzowanych części miast w Polsce. 25 lat temu wbrew władzy zrobiliśmy w Poznaniu to, co teraz w stolicy próbuje robić sejmowa „komisja ds. reprywatyzacji”. Zrobiliśmy to jednak skuteczniej i stąd kłopoty.
-
Dlaczego komornik licytuje dziś teren Rozbratu?
Wkrótce po przejęciu terenu, firma „Darex” zaciągnęła na niego kredyty w banku i więcej się na nim nie pojawiła. Aby spłacić bank, komornicy bezskutecznie próbowali sprzedać tę działkę. W 2009 i 2010 r. dzięki naszym działaniom nikt nie kupił tego terenu na licytacji. Bank odsprzedał zaległość „Darexu” handlarzom długów z „Finance Project Polska sp. z o.o.”, a ta w 2018 r. ponownie zwróciła się do komornika. Komornik Guzik ignoruje to, że licytuje bezprawnie sprywatyzowany teren. Guzik pomija nawet fakt, że Sąd Rejonowy w Poznaniu już 25 lat temu podkreślił, że teren faktycznie należy do państwa. Do księgi wieczystej nieruchomości Sąd wpisał zastrzeżenie, że wpis o właścicielu nie zgadza się ze stanem rzeczywistym.
-
Jak na dziką reprywatyzację reaguje samorząd w Poznaniu?
Władze miasta od 1989 r. były umoczone po uszy w dzikiej reprywatyzacji tego terenu. Kolejni prezydenci Poznania formalnie zarządzają tą działką w imieniu Skarbu Państwa. Ignorowali jednak obowiązek wpisania Skarbu Państwa do księgi wieczystej i wykreślenia z niej „Darexu”. Jacek Jaśkowiak jak dotąd kontynuuje politykę swojego poprzednika – Ryszarda Grobelnego. Nie powstrzymał dzikiej reprywatyzacji, nawet nie odpisał na wnioski strony społecznej w tej sprawie.
-
O co chodzi z tym klinem zieleni?
Rozbrat leży na terenach zielonych doliny rzeki Bogdanki. To zachodni klin zieleni – jeden z czterech w mieście. Jest ważny dla przyrody, ale też przede wszystkim dla poznaniaków. Napowietrza miasto i usuwa zanieczyszczenia; chroni zasoby wodne, łagodzi upały i inne skutki zmian klimatu. Klin zieleni jest nieustannie niszczony przez nową zabudowę. Walka o Rozbrat to też walka o przyrodę i zdrowie poznaniaków.