Stowarzyszenie „My-Poznaniacy” przygotowało odpowiednie oświadczenie, z którym po większości należy się zgodzić. Czytamy w nim m.in., że Stowarzyszenie ubolewa, iż „opracowywanie strategii rozwoju miasta Poznania do 2030 roku odbywa się bez społecznego udziału, braku otwartego dostępu zainteresowanych środowisk społecznych, a w ogólności mieszkańców Poznania do istotnej informacji na temat założeń, metod, wykonawców, danych szczegółowych, celów, strategii itd. tego przedsięwzięcia. Obecne konsultacje nie są wystarczające, by ten zasadniczy brak wypełnić. W szczególności nie wiadomo i nie ma w tej sprawie gwarancji, iż przedłożone uwagi społeczne zostaną wzięte pod uwagę, w jakim stopniu itd. Chcielibyśmy wiedzieć, czy nasz wysiłek wnoszenia uwag do przedłożonych propozycji nie jest daremny....? Ukrywanie przed opinia publiczna prac nad strategia, zamiast włączenia jej w tę prace, żeby powstały rezultat był społecznie uzgodniony -jest niezrozumiałe i wzbudza nasz sprzeciw”.
Dalej Stowarzyszenia w cytowany oświadczeniu przedstawiło szereg uwag co do metody powstania dokumentu, tu w szczególności braku diagnozy, a także co do samej zawartości merytorycznej strategii. Skrytykowano m.in. traktowanie problemów społecznych (przykładowego „procederu żebractwa") „z perspektywy policyjno-represyjnej”. „Mają one – czytamy w oświadczeniu - swoje przyczyny i trzeba je usuwać, a nie karać ich ofiary, podobnie jak to ma miejsce wobec ludzi biednych, których nie stać na czynsz i dla nich są kontenery”.
Przedstawiciele FA i IP zwrócili uwagę także na inne aspekty, zwłaszcza co do programu zawartego w strategii pod nazwą „Poznań wrażliwy społecznie”. Zauważono, że na sesji budżetowej rady miasta nie przyjęto poprawki na kwotę 150 tys. złotych dotyczącą pomocy dla bezrobotnych (w przypadku kiedy w ostatnim roku przybyło ich w Poznaniu aż o ponad 80%), a przyjęto poprawkę na 1,5 mln. dotyczącą budowy fontanny na Palcu Wolności. Jak w takim przypadku możemy mówić o realizacji postulatu jakiejkolwiek wrażliwości społecznej? – pytano i kwestionowano intencję zawarte w strategii. Program zakłada także, że rocznie na cel społeczne (wg omawianej strategii) będzie się przeznaczało ok. 13 mln. złotych rocznie, co wobec wydatków np. na budowę stadionu Lecha (500 mln.), jest kwotą niewielką. Wreszcie zaatakowano język jakim się w strategii posłużono, nazywając go „neoliberalną nowomową”. Nadużyto bowiem w dokumencie takich słów jak „klient”, „oferta”, „usługa” i inne. „Nie jesteśmy klientami, ale obywatelami” – mówił przedstawiciel IP. Urzędnicy bronili się, że to terminy zaczerpnięte wprost z ustaw.
Również przedstawiciele innych organizacji przedstawili swoje krytyczne uwagi i postulaty, m.in. Stowarzyszenia „Lepszy Świat”, Fundacji „Dobrze że jesteś” i Fundacji „Ludzie dla ludzi” (do walki z rakiem).