Co to jest Darex?
W 2020 r. Dariusz Wolski, właściciel firmy „Darex”, wniósł pozew o wydanie nieruchomości zajmowanej przez Rozbrat. „Darex” uważa się za właściciela nieruchomości. W rzeczywistości jest to firma słup, która dąży do przejęcia terenu należącego do skarbu państwa metodami typowymi dla dzikiej reprywatyzacji.
Od chwili powstania, przez 30 lat Darex nie prowadzi żadnej realnej działalności gospodarczej, nie sporządza sprawozdań finansowych ani nie wykonuje żadnych obowiązków płatniczych wobec gminy. Jedyną aktywnością, jaką przejawia w ciągu trzech dekad istnienia, są próby wyłudzenia od miasta nieruchomości przy ul. Pułaskiego 21a, na której obecnie działa Rozbrat. W 1991 r. celem tego wyłudzenia był kredyt, po którego uzyskaniu spółka znikła. Dziś spółkę-słup ożywiono z powrotem, by za jej pomocą deweloper mógł zabudować ten teren, likwidując tym samym fragment Zachodniego Klina Zieleni.
Historia dzikiej reprywatyzacji przy ul. Pułaskiego
W 1954 r. nieruchomość, na której znajduje się Rozbrat, została znacjonalizowana. Od wojny działał tu zbudowany przez nazistów zakład budowlany, który w 1945 r. robotnicy ocalili przed rozgrabieniem. W 1987 r. spadkobiercy po przedwojennym właścicielu udało się wpisać do księgi wieczystej nieruchomości na podstawie postanowienia o nabyciu spadku. Gdy w 1991 r. sąd polecił Skarbowi Państwa jako właścicielowi terenu wpisanie się do księgi wieczystej, spadkobierca dokonał w tym samym roku pozornej sprzedaży nieruchomości „Darexowi”. Transakcja miała na celu utrudnienie formalnego uregulowania statusu nieruchomości na korzyść państwa. Sprzedaż była pozorna ponieważ „Darex” wówczas wynajmował część tej nieruchomości od państwa, a zatem wiedział, że spadkobierca nie jest jej rzeczywistym właścicielem. Pozorność sprzedaży potwierdził też w 2019 r. rzeczoznawca majątkowy, zauważając, że „Darex” kupił nieruchomość za jedną czwartą jej realnej wartości (250 mln ówczesnych zł), by po dwóch miesiącach zaciągnąć kredyt pod jej zastaw na 1 mld zł. Po tym wyłudzeniu "Darex" zniknął, nie spłacając kredytu. Na gruzach upadłego zakładu pracy przy Pułaskiego 21a w 1994 roku powstał Rozbrat.
Firma słup na nowo podjęła "działalność" w 2013 r., gdy wartość nieruchomości znacznie przekroczyła wartość dawnego długu. „Darex” nie spłacił kredytu, dlatego komornik od 2019 r. próbuje zlicytować nieruchomość. Dzięki licytacji dłużnik „Darex” zarobi miliony. Na drodze do zysku z licytacji stoi Rozbrat, stąd fikcyjna spółka dąży do jego eksmisji. Na ostatecznej prywatyzacji, licytacji działki i wyrzuceniu Rozbratu zależy także poznańskim deweloperom, którzy próbują przejąć sporny teren za pośrednictwem firmy słupa.
Jak walczymy z firmą słupem
Przy ograniczonych środkach i znacznie słabszej pozycji niż władze miasta, Rozbrat stara się bronić nieruchomości przed dziką reprywatyzacją. Zgromadziliśmy dowody, że "Darex" pełni funkcję firmy słupa. Związane z Rozbratem stowarzyszenie Ulica złożyło w tym roku zawiadomienie do sądu rejestrowego o tym, że spółka "Darex" od lat nie wykonuje podstawowych czynności wymaganych do prowadzenia działalności. Sąd powinien więc rozwiązać fikcyjną spółkę. Jednocześnie kwestionujemy w sądzie pozorną umowę kupna spornej działki przez „Darex” za jedną czwartą realnej sumy w 1991 r. Uważamy, że taką umowę trzeba unieważnić.
Czego żądamy od władz miasta?
W sporze o nieruchomość, na którym działa Rozbrat władze miasta reprezentują interesy Skarbu Państwa, który jest właścicielem, wciąż niewpisanym do księgi wieczystej. Domagamy się, by miasto przestało traktować fikcyjną spółkę "Darex" jak wiarygodny podmiot w sporze o nieruchomość. Władze miasta powinny dążyć do likwidacji słupa i zawiadomić sąd rejestrowy o potrzebie jego rozwiązania. Poznański ratusz dysponuje wystarczającymi dowodami na rozwiązanie fikcyjnej firmy.
Miasto nie może też przymykać oczu na pozorną transakcję kupna działki przez Darex za 1/4 wartości. Celem transakcji było utrudnienie ustalenia formalnego statusu tej nieruchomości zgodnie z rzeczywistym stanem. Jej właścicielem było i wciąż pozostaje państwo. Przez 30 lat władze miasta nie zleciły własnej opinii rzeczoznawcy majątkowego, by zweryfikować czy transakcja była pozorna. Domagamy się, by miasto aktywnie włączyło się w sprawę unieważnienia umowy sprzedaży nieruchomości.
Dlaczego Rozbrat musi zostać?
Jest oczywiste, że gdyby Rozbrat nie zajmował nieruchomości, która stanowi część Zachodniego Klina Zieleni, Poznań dawno by ją stracił tak, jak traci inne miejskie kamienice i tereny zielone. Opieszałość sądów i lokalnych władz sprzyja dzikiej reprywatyzacji Poznania, na której zyskują nieliczni, a tracą wszyscy mieszkańcy miasta. Dlatego na 27 urodziny Rozbratu deklarujemy pełne zaangażowanie w obronę tego skrawka ziemi przed patodeweloperką. Rozbrat zostaje!
Kolektyw Rozbrat