rozbrat.org \| publicystyka

Publicystyka

piątek, 30 wrzesień 2005 Federacja Anarchistyczna s. Poznań Polityka

Bojkot wyborów prezydenckich! Precz z kaczą zarazą!

Wybory parlamentarne przyniosły najniższą od 1989 roku frekwencję - tylko 40% uprawnionych do głosowania poszło do urn. Jest to w pełni zrozumiałe, bo choć elity polityczne i prasa starają się utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że na transformacji 1989 roku skorzystała większość z Polaków, to wiemy, że jest inaczej. Rośnie zróżnicowanie materialne społeczeństwa, przybywa ludzi biednych, w dalszym ciągu trwa wysokie bezrobocie, dramatycznie wzrosła ilość samobójstw. Wszystkie te procesy wskazują na kryzys, z którym obecne - rządzące przez 15 lat - elity nie dają sobie rady.
piątek, 30 wrzesień 2005 Jarosław Urbański Polityka

Po wyborach parlamentarnych 2005 r.

Najniższa od czasów wyborów w 1989 roku 40% frekwencja nie jest zaskoczeniem. Na podstawie wcześniejszych badań opinii publicznej przewidywano taki wynik. Dla przypomnienia: w wyborach parlamentarnych 2001 roku frekwencja wynosiła 46,2%, w 1997 - 47,9%, w 1993 - 52,1%, w 1991 - 43,2%, a w 1989 62,3%. Obserwujemy zatem coraz większą społeczną apatię i - bierne wprawdzie - ale odrzucenie obecnego systemu sprawowania władzy. Jest to w pełni zrozumiałe, bo choć elity polityczne i neoliberalna prasa starają się utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że na transformacji 1989 roku skorzystała większość z Polaków, to nawet pobieżna lektura GUS-owskich raportów, wyraźnie wskazuje na coś zgoła innego. Rośnie zróżnicowanie materialne społeczeństwa, poszerza się margines ludzi biednych, w dalszym ciągu trwa wysokie bezrobocie, dramatycznie wzrosła ilość samobójstw, a ostatnio nawet spożycia alkoholu. Wszystkie te procesy wskazują na kryzys strukturalny, z którym obecne - rządzące przez 15 lat - elity nie dadzą sobie rady. Elity, które od wyborów do wyborów tracą poparcie i legitymizację swoich rządów.
piątek, 16 wrzesień 2005 Jarosław Urbański Analizy

Klasa robotnicza w centrum zainteresowania nauk społecznych

W XX wieku nauki społeczne, w tym przede wszystkim socjologia, często i systematycznie zajmowały się problematyką ruchu robotniczego i zagadnieniami pracy. Wynikało to poniekąd z kontynuacji zainteresowania filozofią marksistowską i ekonomią polityczną. Poziom dyskusji był jednak zróżnicowany. Kiedy po II wojnie światowej na Zachodzie w dalszym ciągu dominował nurt krytyczny, w Związku Radzieckim i krajach satelickich, dyskusja przybrała postać - poza nielicznymi wyjątkami - doktrynalnej recytacji jedynych słusznych tez. Wydarzenia w Berlinie 1953 roku, Budapeszcie 1956, w Polsce 1956, 1970, 1976 i wreszcie 1980, jednoznacznie jednak wskazywały, że robotnicy pozostają jedną z najważniejszych sił społecznych w "bloku wschodnim". Okresowe niepokoje ożywiały zainteresowanie, zarówno po stronie władzy jak i opozycji, klasą robotniczą. W ten sposób w Polsce np. doczekaliśmy się w latach 80. wielu bardzo ciekawych socjologicznych prac dotyczących ruchu pracowniczego.
czwartek, 25 sierpień 2005 rozbrat.org Walka klas

Dużo, ciężko, sezonowo

Polska prasa wielokrotnie donosiła latem o bezprzykładnym wykorzystywaniu polskich robotników, którzy wyjechali "za chlebem" na Zachód: pracownicy rolni w Holandii i Włoszech, stoczniowcy we Francji, pracownicy irlandzkich i amerykańskich sieci supermarketów, robotnicy budowlani w Niemczech, Irlandii i Danii, marynarze w Norwegii. Odkryte przez prasę przypadki to tylko wierzchołek góry lodowej. Z problemem łamania praw borykają się dziesiątki, a może setki tysięcy polskich robotników z ponad półmilionowej rzeszy naszych gastarbeiterów.Scenariusz wyzysku, nawet w odniesieniu do pracowników legalnych, jest przeważnie podobny. Po pierwsze zachodni pracodawcy zmieniają dowolnie treść umowy, przechodząc dość swobodnie z rozliczenia godzinowego, na mniej korzystny dla pracownika system płacy akordowej. Na problem ten żalono się w Polsce już dawno. Na przykład dość często spotykało to w przeszłości polskich pracowników rolnych wyjeżdżających na saksy do Niemiec. Niemiecki pracodawca podpisywał w Polsce umowę na stawkę godzinową, a kiedy pracownik przybywał na miejsce dowiadywał się, że będzie pracował na akord. W razie protestu, grożono zerwaniem umowy. Podobny przypadek spotkał Polaków, którzy tego roku zatrudnili się u farmera holenderskiego w wiosce Meterik. Mieli pracować 40 godz. tygodniowo za 1446 euro brutto miesięcznie. Potem pracodawca przeforsował przejście na akord.
wtorek, 08 marzec 2005 rozbrat.org Walka klas

Brakuje wiary w siebie - wywiad

Wywiad z Ewą Urbańską, przewodniczącą poznańskiej Zakładowej Komisji Środowiskowej OZZ Inicjatywa PracowniczaPrzez kilka lat pracowałaś jako ekspedientka, czyli w zawodzie bardzo sfeminizowanym. Czym się charakteryzuje praca w sklepie jeżeli chodzi o kontakty pracodawca-pracownik?Przede wszystkim zawsze pracuje się dłużej niż to wynika z prawa pracy. Pracując w sklepie musisz się liczyć z tym, że przychodzisz wcześniej, żeby posprzątać sklep, przygotować towar, a wychodzisz godzinę, czy dwie później i nikt ci za te godziny nie zapłaci. To jest taka norma. Były też inne kwestie. Na przykład nigdy nie miałam sytuacji, żeby pracodawca nie zapłacił mi na czas, ale kiedy przychodził okres, kiedy chodziło o zapłacenie tzw. "wczasów pod gruszą", to zawsze wymyślano dziesiątki powodów, aby nas tego świadczenia pozbawić. Nagminne też było obciążanie pensji pracowników (stosując taką odpowiedzialność zbiorową) za straty jakie wyszły przy inwenturze. Teraz często słychać o tym, że zatrudniając dziewczyny na okres próbny - powiedzmy dwa tygodnie - pracodawcy im za ten okres w ogóle nie płacą. Sytuację pracowników w małych i średnich sklepach dobrze opisują okoliczności w jakich mnie zwalniano. Za pierwszym razem mieliśmy w sklepie pod rząd kilka braków w kasie, co się wcześniej nie zdarzało. Szef - z którym do tej pory stosunki układały się względnie…
W dniu 10 listopada 2004 r. Trybunał Konstytucyjny rozpoznał wniosek Prezydenta RP w sprawie zgodności z Konstytucją niektórych przepisów ustawy z dnia 2 kwietnia 2004 r. o zmianie ustawy - Prawo o zgromadzeniach oraz ustawy - Prawo o ruchu drogowym (ustawa nowelizującej). Przeciwko nowelizacji wystąpiło z protestem min. poznańskie Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych "Ulica".
Po czterech latach Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uznał, że prezydent Grobelny i wojewoda Nowakowski, nie mieli prawa zakazywać manifestacji przeciw wojnie w Czeczenii pod rosyjskim konsulatem Komitetowi "Wolny Kaukaz". Poniżej publikujemy nieznacznie skrócone uzasadnienie WSA do wyroku.UZASADNIENIEW dniu 24 czerwca 2002 r. M. R. zawiadomił w formie pisemnej Prezydenta Miasta Poznania o zgromadzeniu, jakie miało odbyć się w dniu 3 lipca 2002 r. w godzinach od 16.00 do 17.00 przed Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Zgromadzenie miało stanowić pikietę "...przeciwko zbrodniom, jakich dopuszczają się siły zbrojne Federacji Rosyjskiej w Czeczenii". (...)
Nestlé to jeden z największych na świecie koncernów spożywczych, skupiających łącznie ok. 140 zakładów, w ponad 90% w krajach poza rodzimą Szwajcarią. W Polsce znamy tego producenta z takich wyrobów jak baton Lion, płatki śniadaniowe Nestlé Pacyfic, kawa Nescafé, woda mineralna Nałęczowianka, wreszcie czekolada Golpana czy koncentraty spożywcze Winiary.Wdrażany od wielu miesięcy program Globe, który - jak utrzymują władze koncernu - ma "polepszyć funkcjonowanie firmy poprzez ujednolicenie" przyniesie Nestlé 3 miliardy franków szwajcarskich oszczędności! Od początku 2002 roku w sumie zamknięto lub sprzedano 23 zakłady pracy. Wywołało to spore protesty związkowców. W Hiszpanii i Korei Południowej wybuchły strajki.
czwartek, 01 lipiec 2004 rozbrat.org Walka klas

Nestlé Polska rujnuje przemysł spożywczy

Wywiad z Dariuszem Skrzypczakiem Przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w Nestlé Polska (dawniej Golplana).Jaka jest sytuacja waszego zakładu należącego do światowego potentata przemysłu spożywczego, znanego producenta słodyczy i płatków śniadaniowych?Nie wiemy jakie są plany właściciela. Z tego co obserwujemy to następuje ciągle spadek produkcji, chociaż deklaracje padają takie, że nikt nie planuje zamknięcia przedsiębiorstwa. Jednak od chwili prywatyzacji w 1994 roku straciło pracę w naszym zakładzie 2000 osób, obecnie pracuje około 700 osób. Trwa "program dobrowolnych odejść" i na dzień dzisiejszy odeszło w przeciągu ostatnich miesięcy 109 osób, choć wcześniej zarząd planował, że będzie to tylko 79 pracowników. A czeka jeszcze 50 osób. Zlikwidowano nasze oddziały w Lesznie i Sulechowie, została tylko filia w Kargowej. Około 150 osób dojeżdża do pracy z Leszna do Poznania (ok. 70 km).
niedziela, 27 czerwiec 2004 rozbrat.org Walka klas

Bojkot Nescafé

Nestlé to jeden z największych na świecie koncernów spożywczych, skupiających łącznie 452 zakładów (z tego 326 w sieci Gwam). W ponad 90% są one zlokalizowane w krajach poza rodzimą Szwajcarią. Łączna suma obrotów koncernu jest dużo wyższa niż wynosi polski budżet - 209 mld. franków szwajcarskich tj. ok. 625 mld. złotych. Nestlé zatrudnia w sumie ok. 90 tys. pracowników z czego 2370 w Polsce. W naszym kraju znamy tego producenta z takich wyrobów jak baton Lion, płatki śniadaniowe Nestlé Pacyfic, kawa Nescafé, woda mineralna Nałęczowianka, wreszcie czekolada Golpana czy koncentraty spożywcze Winiary.Firma Nestlé pojawiła się w Polsce w 1993 roku. Pierwszego roku działalności, jak sama podaje, odnotowała obroty rzędu 8 mln. złotych. W 2003 roku obroty te wyniosły już blisko 1 miliard 400 mln. złotych. Jednocześnie na przestrzeni ostatnich lat Nestlé zwolniło w Polsce tysiące pracowników. Na przykład w poznańskiej Goplanie pracę straciło dwa tysiące ludzi, w kaliskich Winiarach również dwa tysiące, w leżącej pod Słupskiem Kobylnicy dwieście osób. Coraz częściej słychać, że Nestlé do 2006 roku generalnie chce się wycofać z działalności produkcyjnej w Polsce, ale oczywiście zachowa zdobytą, dominującą pozycję na rynkach dystrybucji. Istnieją podejrzenia, że jako pierwsze zlikwidowane zostaną zakłady Goplana w Poznaniu.
wtorek, 01 czerwiec 2004 Krzysztof Wantoch-Rekowski Aktywizm

Przeciwko wojnie, zbrojeniom i nędzy - Jedzenie zamiast bomb!

Jesteśmy ruchem wymierzonym w militaryzm i biedę. Rozdajemy darmowe wegetariańskie lub wegańskie posiłki wszystkim, którzy chcą jeść. Korzenie naszej inicjatywy sięgają 1980 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych odbywały się liczne protesty antynuklearne.Jedno z haseł, jakie w owym czasie pojawiły się na ulotkach i transparentach, a także na murach, sklepów z bronią, brzmiało: "Więcej wydawajmy na produkcję żywności - mniej na produkcję broni". Jak wyliczyli ówcześni anty-militaryści, suma pieniędzy wydana na całym świecie w ciągu jednego tylko tygodnia na zbrojenia wystarczyłaby do wyżywienia całej ludzkości przez cały rok. Tak zrodziła się idea rozdawania jedzenia jako formy protestu wobec bezsensu wydawania ogromnych pieniędzy na broń (zabijanie), gdy wielu ludzi głoduje. Inicjatywę nazwano krótko i wymownie: "Food Not Bombs", Jedzenie Zamiast Bomb.
Rozmowa z Hubertem Frączek, robotnikiem budowlanym, aktywistą poznańskiej Inicjatywy Pracowniczej FA, zatrzymanym w Ożarowie i obecnie sądzony przed sądem grodzkim w Pruszkowie.W jakich okolicznościach zostałeś zatrzymany w Ożarowie?Był taki moment, że policja wtargnęła na teren przedszkola, które znajduje w bezpośredni sąsiedztwie głównej bramy Fabryki Kabli. Wybuchła panika. Kobiety krzyczały, że zrobią coś dzieciom. Wówczas kilkadziesiąt, a może nawet więcej osób pobiegło zobaczyć co się dzieje i przed przedszkolem doszło do starć. Tam też mnie zatrzymano.
czwartek, 20 maj 2004 Federacja Anarchistyczna s. Poznań, Inicjatywa Pracownicza s. Poznań Polityka

Oświadczenie w sprawie wyborów do Parlamentu Europejskiego

Zbliżają się kolejne wybory. Skompromitowani politycy zabiegają o poparcie, aby dostać się do Parlamentu Europejskiego - głosowanie 13 czerwca. Głośno się mówi o wyborach do Sejmu. Możemy być pewni, że kolejne wybory niczego nie zmienią. W momencie, kiedy bezrobocie przekracza 20%, w życie wprowadza się kolejne plany cieć socjalnych, rośnie korupcja, wyzysk i bezprawie pracodawców, kryzys przeżywają instytucje demokratyczne, policja i służby specjalne zyskują więcej uprawnień - staje się jasnym, że potrzebujemy zmian głębokich, zasadniczych w swym wymiarze ekonomiczny, politycznym i społecznym. Gra pozorów, jakim są obecne wybory, zasługue na jedno:
poniedziałek, 10 maj 2004 rozbrat.org Walka klas

Czas zapłaty - Procesy w sprawie Ożarowa

21 lutego 2003 roku po 306 dniach zakończono akcję protestacyjną prowadzoną przez byłych pracowników Fabryki Kabli w Ożarowie Mazowieckim. Nie skończyła się jednak "sprawa ożarowska".Robotnicy Fabryki Kabli na zmianę od kwietnia 2002 roku koczowali pod bramami zakładu starając się nie dopuścić do wywozu maszyn i materiałów, co równałoby się likwidacji przedsiębiorstwa. Protest w kilka tygodni po rozpoczęciu wywołał falę akcji solidarnościowej. Do protestu przyłączyli się związkowcy z różnych central, a także liczne organizację polityczne, społeczne i pracownicze. Zaczęto organizować pomoc materialną. Wiele osób - w ramach akcji wspierających -jeździło pod bramę zakładu, aby razem z pracownikami ożarowskiej fabryki blokować zakład. Organizowano akcje informacyjne.
Hasło przewodnie cyklu wykładów w ramach przygotowań do Alternatywnego Forum Ekonomicznego (Warszawa, 28-30 kwietnia 2004) brzmi "Małe jest piękne" i pochodzi z tytułu bardzo dobrze znanej książki E.F. Schumachera. W rozwinięciu tytułu tej pracy autor dodaje: "Spojrzenie na gospodarkę światową z założenia że człowiek coś znaczy". Praca ta ukazała się wiele lat temu, ale dobrze obrazuje ona to co chciałby wyartykułować obecnie ruch alterglobalistyczny. Mówimy również: "Zysk nie może być ważniejszy od człowieka", nawiązując do innej książki, napisanej tym razem przez Noama Chomsky'ego ("Zysk ponad ludzi. Neoliberalizm a ład gospodarczy."). Schumacher w swoje książce twierdzi, że jednym z podstawowych praw, jest prawo do pracy. Pisze: "Ważniejsze jest więc, aby każdy coś produkował, aniżeli nieliczni produkowali wiele". Idea ta wiąże się z problemem bezrobocia i przekonaniem o jego destruktywnym wpływie na osobowość jednostki. W kwestii tej Schumacher bezpośrednio nawiązuje do myśli Gandhiego. W istocie rzeczy trzeba stwierdzić, iż wielkie, masowe ruchy społeczne jakie miały miejsce w wieku XX, czy to będzie ruch zapoczątkowany właśnie przez Gadhiego, Martina Lutra Kinga, czy ruch pierwszej "Solidarności" - wszystkie one walcząc o wolność, emancypację społeczną, przykładały sporą wagę do zapewnienia ludziom prawa do zatrudnienia. Człowiek nie ma obowiązku, ale ma prawo pracować.