127. rocznica zamachu na placu Haymarket w Chicago

127. rocznica zamachu na placu Haymarket w Chicago

  • OZZ IP
  • niedziela, 05 maj 2013
4 maja minęła 127. rocznica tragedii na placu Haymarket w Chicago. Również w tym roku uczestnicy pierwszomajowej demonstracji w tym mieście przypominali o tej dacie. Podczas tegorocznej demonstracji z Chicago, która odbyła się pod hasłami: "Stop deportacjom! Legalizacja pobytu dla wszystkich!", można było uświadczyć m.in. polski akcent – transparenty w języku polskim z hasłem „Reforma imigracyjna teraz” oraz „Rodziny muszą być razem” – domagające się radykalnej reformy amerykańskiego prawa migracyjnego. W połowie kwietnia Obama podpisał nowy projekt ustawy migracyjnej (w polskiej prasie opisywany jako „kompromisowy”), odrzucając tym samym szereg progresywnych postulatów. Przybliżamy przebieg wydarzeń z 4 maja 1886.  

Wieczorem, w robotniczej dzielnicy Chicago, odbył się naprędce zwołany uliczny wiec. Dzień wcześniej – 3 maja – w fabryce żniwiarek McCormick, doszło do lokautu 1400 robotników, którzy zorganizowali strajk, walcząc o 8-godzinny dzień pracy, płacę w wysokości 2 dolarów dziennie oraz o zniesienie obniżek płac i systemu znienawidzonej pracy akordowej. Policja otworzyła do nich ogień bez ostrzeżenia. Czterech robotników zginęło na miejscu, a wielu zostało rannych.

4 maja blisko 3 tysiące oburzonych tym faktem osób chciało zaprotestować i upamiętnić tragiczną śmierć strajkujących. Na wiecu przemawiały kolejne osoby potępiając policyjną przemoc, mówiąc o konieczności prowadzenia dalszej walki o skrócenie dnia pracy. Mówcy stali na wagonach towarowych, które wyniesiono z pobliskich fabryk.

Kończono już wiec, gdy zjawiło się blisko 175 policjantów. W momencie gdy zaczęli rozpraszać tłum, ktoś rzucił w ich kierunku dynamitową bombę. Zginęło siedmiu policjantów. Nigdy nie ustalono tożsamości i motywacji osoby, który dokonała zamachu. Wybuchła panika. Policja zaczęła natychmiastowo strzelać i rozpędzać tłum kolbami karabinów. Kilku robotników zostało zabitych, rannych zostało ok. 200 osób.

Lecz ofiar zamachu było więcej. W następnych dniach ruszyła ofensywa przeciwko ruchowi pracowniczemu. Tragedia na Haymarket stała się dla pracodawców i władz okazją, aby zdławić walkę o 8-godzinny dzień pracy oraz osłabić cały ruch robotniczy. Aresztowano organizatorów wiecu i osoby przemawiające, postronnych uczestników, jak też wiele innych osób, którzy mieli „niepoprawne politycznie” poglądy. Wielu niesprawiedliwie osądzono, a w niektórych przypadkach wydano wyroki śmierci, choć nigdy nikogo nie skazano za sam atak bombowy.

Na przestrzeni lat Haymarket stało się ważnym symbolem dla ruchów społecznych i pracowniczych, podnoszących kwestie wolności słowa, prawa do zgromadzeń publicznych, walczących o krótszy dzień pracy i prawo każdego człowieka do dostatniego życia. Dziś na Haymarket stoi rzeźba symbolizująca wagon, z którego przemawiano podczas wiecu.

Ludzie czytają....

W pierwszym tygodniu listopada WSL podejmowało trzy interwencje w…

14-11-2024 / Poznań

W dniu 4 listopada na ulicy Młyńskiej w Poznaniu przedstawiciel spółki wynajmującej lokal od ZKZL wymienił zamki uniemożliwiając wejście lokatorom...

Nowy wyścig zbrojeń

18-11-2024 / Polityka

Dla nikogo nie jest już zaskoczeniem stwierdzenie, że na świecie rozpoczął się nowy wyścig zbrojeń. O wzroście wydatków na armie...

„Żelazny glejt” dla Netanjahu. Polski rząd relatywizuje ludobójstwo

11-01-2025 / Polityka

Czy premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ścigany przez Trybunał w Hadze listem gończym, pojawi się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau?...