Sport w polskim ruchu antyfaszystowskim przed 1939 r. Część I

Sport w polskim ruchu antyfaszystowskim przed 1939 r. Część I

  • Eryk Blerski
  • czwartek, 06 czerwiec 2013
Tematem tekstu jest rola sportu w polskim ruchu antyfaszystowskim przed 1939 r. W pierwszej jego części ukazane zostanie zjawisko umasowienia sportu, mające miejsce na przełomie XIX i XX w., powstawanie pierwszych robotniczych klubów sportowych oraz próba rekonstrukcji zmagań środowisk żydowskich z faszystami z Młodzieży Wszechpolskiej (MW) i Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR). W częsci drugiej ukazany zostanie fizyczny opór jaki stawiały grupy lewicowe działaczom skrajnej prawicy. Takie określenie tematu niesie jednak ze sobą kilka problemów. Przede wszystkim nie doczekał się on jak dotąd żadnej systematycznej monografii. Opracowania pochodzące z okresu PRL-owskiego zniekształcają charakter ówczesnych walk, wskazując, że grupy porządkowo-samoobronne w zwalczaniu narodowców dążyły do sojuszu z komunistami. W istocie jednak, jak wynika z lektury źródeł, „Front Ludowy”, czyli wspólna walka wszelkich odcieni lewicy z faszyzmem, na gruncie polskim był zjawiskiem marginesowym i trwał stosunkowo krótko.   

Poza tym historiografia PRL-owska, opisując sport robotniczy okresu międzywojnia, starała się znaleźć continuum między spontaniczną aktywnością robotników, dążących do poprawy swego zdrowia i kondycji, a sportowcami okresu komunizmu, którzy uprawiali poszczególne dyscypliny zawodowo, będąc w istocie narzędziami w ręku władz, które zamierzały za ich pomocą ukazać wyższość sportu „proletariackiego” nad „burżuazyjnym”. Ponadto, o ile robotniczy sport był nastawiony na współdziałanie, o tyle w PRL-u liczyły się rekordy i indywidualne osiągnięcia. 

Inne ujęcie historii sportu to przedstawianie go jako zjawiska elitarnego, a zatem dotyczącego przede wszystkim prominentnych sportowców II RP, nierzadko o korzeniach arystokratycznych lub burżuazyjnych.

Analizując kwestię sportu w przedwojennym ruchu antyfaszystowskim należy więc opierać się przede wszystkim na źródłach. Jednak także one niosą ze sobą sporo zagrożeń dla poprawności wywodu. Przede wszystkim częstokroć relacje prasowe, dotyczące danych wydarzeń są sobie bez mała przeciwstawne, w zależności od sympatii ideowych danego pisma. Po drugie, niebagatelne dla omawianego zagadnienia źródła wspomnieniowe mają charakter w dużej mierze fragmentaryczny i są pozbawione istotnych szczegółów, jak np. dat dziennych opisywanych wydarzeń. Nadto zdecydowana większość z nich dotyczy Warszawy; co jest o tyle zrozumiałe, że w latach 30., z racji aktywności Obozu Narodowo-Radykalnego, miasto to było areną najbardziej gwałtownych walk ulicznych. 

Wreszcie, z racji zorientowania horyzontu tematycznego artykułu na sport, pominięte zostaną akcje o charakterze terrorystycznym, w których używano ładunków wybuchowych lub broni palnej; chyba, że środki te nie były podczas starcia elementem dominującym, a jedynie jednym z wielu pośród pięści, pałek, łomów, kastetów czy lubianych przez ONR-owcow żyletek. 

Uważa się, że ruch robotniczy i partie socjalistyczne stosunkowo późno dostrzegły w sporcie wartość mobilizacyjną, wychowawczą i zdrowotną. Ta ostatnia była zgoła najistotniejsza. Lekarz, higienista i społecznik, uznawany za anarchistę Józef Zieliński twierdził, że sport winien pełnić istotną rolą w życiu robotnika, który przez znaczną część dnia wykonuje jednostajną pracę, często w warunkach szkodliwych, co długofalowo niesie ze sobą fatalne skutki dla zdrowia, np. zniekształcając układ kostny czy mięśniowy. Zieliński zniechęcał jednocześnie robotników do podejmowania aktywności w szczególnie forsujących dyscyplinach, takich jak podnoszenie ciężarów, boks czy zapasy. Dostrzegał on również wymiar emancypacyjny sportu: robotnik grający w piłkę może dorównać swemu dyrektorowi, a nawet go przewyższyć.

Piorek-005

Od końca XIX w. datuje się rozwój robotniczych organizacji sportowych w Europie zachodniej. Na ziemiach polskich pierwszą sportowo-kulturalną inicjatywą o charakterze lewicującym czy robotniczym była organizacja „Siła”, utworzona na Śląsku Cieszyńskim w roku 1908. W Warszawie tego rodzaju działalność stała się możliwa dopiero po 1918 r., choć i wcześniej robotnicy spontanicznie rozgrywali mecze piłkarskie na osiedlowych boiskach. Najbardziej uzdolnionych robotniczych piłkarzy werbowali menedżerowie Polonii Warszawa, którzy często odwiedzali improwizowane boiska. Zaproszenie do gry w klubie było dla robotnika-piłkarza znaczną nobilitacją i sprawiało, że z dumą nosił on w klapie logo swego klubu. Przed odzyskaniem niepodległości powstawały także pierwsze ogrody sportowo-gimnastyczne dla robotników.

W II RP oficjalnie istniała zasada apolityczności sportu, choć swe kluby zupełnie jawnie tworzyła arystokracja i endecja. Przezwyciężając te trudności, 17 grudnia 1921 r. powołano w Warszawie Robotniczy Klub Sportowy „Skra”: początkowo sekcje piłki nożnej i szermierki. Wkrótce w Warszawie powstały stowarzyszenia Marymont i Sarmata, w Krakowie – Legia, a w Łodzi – Widzew. W 1926 r. na terenie Polski funkcjonowało już 7 robotniczych stowarzyszeń sportowych. Wkrótce zaczęły się tworzyć także kluby sportowe robotników niemieckich i żydowskich, mieszkających w Polsce. O dynamicznym rozwoju robotniczego sportu świadczy fakt, że w 1931 r. „Skra” miała już ok. tysiąca członków. W związanym z Gazownią przy ul. Ludnej klubie „Świt” trenowano boks. Zajęcia ze sportów walki odbywały się także w żydowskich klubach „Jutrznia” i „Gwiazda”, co było pewnym ewenementem zważywszy na fakt, że Żydzi dość powszechnie uważali boks za sport zbyt brutalny i nie podejmowali się prowadzenia bokserskich treningów ani uczestnictwa w nich. Wychowankiem „Gwiazdy” był Szapsel Rotholc, jeden z najlepszych przedwojennych bokserów, medalista mistrzostw Europy.

Na bazie dynamicznego rozwoju robotniczych towarzystw sportowych zorganizowano wiosną 1932 r. w Gdańsku imprezę, w której wzięli udział zawodnicy z Gdańska, Warszawy, Szczecina, Królewca i Berlina. Oprócz charakteru sportowego miała ona także wymiar polityczny, gdyż stanowiła międzynarodowy akt sprzeciwu robotników wobec wzrastających wpływów faszyzmu. W przeddzień zawodów sportowych odbyła się w Gdańsku pięciotysięczna manifestacja dwukilometrowej długości. W momencie, gdy jej uczestnicy przechodzili obok lokalu NSDAP, policja odgrodziła ich silnym kordonem od hitlerowców, oczekujących na robotników z bronią palną. Po zawodach odbyła się bezalkoholowa impreza, podczas której robotnicy polscy i niemieccy wspólnie dyskutowali o sposobach na przeciwdziałanie faszyzmowi. Dla Niemców był to ostatni tego rodzaju epizod, gdyż naziści w 1933 r. zlikwidowali w III Rzeszy sport robotniczy.

Rotholc

Od połowy lat 20. rosła popularność sportu w młodzieżówkach socjalistycznych, w których łączono go z pracą ideowo-wychowawczą. Zarazem popularność sportu zbiegła się w czasie z nasileniem się napięć społecznych i politycznych, co wiodło ku wzrostowi liczby akcji bojówkarskich zarówno ze strony narodowców, jak i socjalistów. Poszczególne organizacje tworzyły swe paramilitarne przybudówki, a II RP stawała się państwem zimnej wojny domowej.

Rola żywiołu żydowskiego w tej wojnie podlega dwojakiej ocenie historyków i publicystów. Ci związani z opcją lewicowo-liberalną podkreślają przede wszystkim fakt, że Żydzi byli ofiarami nacjonalistycznej przemocy. Z kolei historycy prawicowi, m.in. Kulińska, Chodakiewicz czy Sosnowski zwracają uwagę na istnienie żydowskich grup bojowych. Związany z pismem „Fronda” Marek Chodakiewicz pisze: „Żydzi nie przyglądali się biernie atakom na siebie. Istniały żydowskie grupy samoobrony. W burdach i zamieszkach padały ofiary po obu stronach”.

Prawicowi historycy jako przykład przemocy żydowskiej wobec polskich narodowców przywołują często przykład śmierci Stanisława Wacławskiego w Wilnie 9 listopada 1931 r., który zginął zabity przez Żydów. Analiza tej sytuacji wymaga jednak nieco szerszej konteksualizacji. Od początku roku akademickiego na Uniwersytecie im. Stefana Batorego dochodziło bowiem do utarczek, spowodowanych faktem, że Żydzi odmawiali wykorzystywania żydowskich zwłok do przeprowadzania sekcji na potrzeby zajęć, gdyż jest to niezgodne z judaizmem. Budziło to rzecz jasna opory ze strony antysemitów. 9 listopada doszło na tym tle do gwałtownych starć. Wacławski podczas trwających zamieszek poniósł śmierć, trafiony kamieniem w skroń. Zajścia tego dnia były bardzo gwałtowne – rannych zostało 37 osób, a policja zatrzymała 60. Trudno więc uznać jego śmierć za zamach, z premedytacją zaplanowany i przeprowadzony przez żydowskie, antypolskie bojówki, jak chciałaby to postrzegać prawica.

Odnośnie żydowskich grup samoobrony warto zwrócić uwagę na postać Berka Sznajdmila, którego wspomina Marek Edelman. Szkolił on członków Cukunftu, młodzieżówki żydowskiej socjalistycznej partii Bund. Członkowie Cukunftu posługiwali się sztalrutką, która była odpowiedniczką dzisiejszej palki teleskopowej. Była to niewielka, metalowa rurka, która poprzez umiejętne potrząśnięcie stawała się długim kijem, będącym świetną bronią przeciwko ONR-owcom, którzy w starciach z Żydami posługiwali się deseczkami nabitymi żyletkami, które umieszczali powyżej kolana. Wyposażeni w taki sposób wymierzali kopnięcia m.in. żydowskim dzieciom, które na początku roku szkolnego zjawiały się w księgarni na Krakowskim Przedmieściu celem nabycia podręczników. A Krakowskie Przedmieście było miejscem nader często patrolowanym przez nacjonalistów…

Należy zatem zwrócić uwagę na fakt istnienia żydowskich grup bojówkarskich proweniencji socjalistycznej, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że dziesiątki i setki Żydów padało ofiarą przemocy na tle antysemickim. Polscy faszyści atakowali bowiem nie tylko równych sobie; ich przemoc skierowana była także przeciwko dzieciom, starcom i kobietom. Zatem tworzenie symetrii pomiędzy samoobroną bojówek żydowskich i nacjonalistyczną przemocą jest fałszowaniem historii.

CZĘŚĆ II

PlakatCukunft

 

Ludzie czytają....

John Deere i rolnicze blokady

15-02-2024 / Kraj

Ostatnie protesty rolników budziły skojarzenia z czasami Andrzeja Leppera. To z pewnością największa mobilizacja rolników od czasów wejścia Polski do...

Oświadczenie w sprawie pobicia

07-02-2024 / Poznań

6 lutego około godziny 9.00 miał miejsce bezprecedensowy atak zatrudnionych przez Duda Development na jednego z uczestników naszego kolektywu, który...

PRZECIWKO WYCINCE LASÓW OCHRONNYCH POZNANIA

05-02-2024 / Poznań

Od kilku lat w polskich miastach , a szczególnie na ich obrzeżach pojawiają się protesty lokalnych społeczności i mieszkańców. Są...

Stop pato-deweloperce! Odwołać wiceprezydenta Gussa

20-03-2024 / Poznań

Poznańskie wydanie Gazety Wyborczej, piórem Piotra Żytnickiego, ujawniło coś, co wiemy od lat – poznański ratusz nie tylko ulega lobbingowi...