Strajkujący nauczyciele żądali widzenia z Jackiem Jaśkowiakiem, który już wcześniej ignorował dialog z protestującymi. Na samym początku manifestacji interweniował strażnik miejski, chcą zmusić przemawiających do zejścia z podwyższenia. Spotkało się to ze stanowczym sprzeciwem zgromadzonych nauczycieli i nauczycielek. Wiec trwał dalej. Przemawiające nauczycielki i nauczyciele podnosili problemy w ich branży: niskie pensje, wynoszenie pracy poza zakład (szkołę), presja społeczna. Główny postulat był jednak zdecydowanie płacowy. Pojawiały się głosy niuansujące to stanowisko, odnoszące się do godności zawodowej i konieczności modernizacji szkół, co byłoby również w interesie nauczycieli. Relację video z części protestu można obejrzeć tutaj:
Ostatecznie do protestujących, mniej więcej w połowie manifestacji, wyszedł wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. Podtrzymał on stanowisko Jacka Jaśkowiaka w sprawie zabezpieczenia środków na wypłaty dla nauczycieli. Kilkukrotnie jednak powtórzył, że za strajk zapłata jest niemożliwa. Zapowiedział dyskusje nad wykorzystaniem środków z udziałem związków zawodowych i dyrektorów, a miasto zobowiązało się napisać w tej sprawie rekomendacje. Nauczyciele i nauczycielki podawali przykład precedensów, kiedy jednak było możliwe zapłacenie za strajk (stanowisko i opinia ZNP w tej sprawie). Zadawali też wiceprezydentowi pytania o bardziej konkretne informacje np. o terminie wypłat środków dla nauczycieli (w deklaracji zaznaczono jednie, że powinny one nastąpić do końca roku), nie uzyskali jednak jasnych odpowiedzi.
Protestujący zapowiedzieli kontynuację akcji, ale w formie strajku włoskiego: wykonywanie tylko niezbędnych obowiązków, skrupulatnie, wolno, w miarę możliwości unikanie obsługi szkolnych imprez czy wyjazdów. Wielu z nich dopytywało o działalność Inicjatywy Pracowniczej w szkolnictwie. Nauczyciele i nauczycielki zamierzają rozszerzyć współpracę, spotykać się i wypracowywać wspólnie dalsze działania.