Przedstawiciel Kolektywu Rozbrat, przedstawił prezentację multimedialną poświeconą działalności Rozbratu na przestrzeni kilkunastu lat. Plan zagospodarowania, jest "gwoździem do trumny" Rozbratu, żaden z urzędników nie pofatygował się nawet na miejsce, przez co prężne centrum kultury, w którym odbyło się ponad tysiąc koncertów, wystaw, przedstawień teatralnych, warsztatów i wykładów to dla projektantów biała plama. Miejsce zamieszkania około dwudziestu osób, baza dla organizacji i inicjatyw społecznych to dla biurokratów tyle co nieużytek pod drogie budownictwo i usługi. Cały plan wpisuje się jednocześnie w konsekwentną miejską politykę gentryfikacji, pozbywania się "niewygodnych" elementów z atrakcyjnych obszarów miejskich, na rzecz tworzenia burżuazyjnych gett dla bogatych.
Podczas posiedzenia wystąpił również Andrzej Aumiller, przedstawiciel firm dewelopeskich, w których interesie jest uchwalenie planu w niezmienionej postaci. Aumiller jest typowym przykładem polityka, prześlizgującego się gładko pomiędzy funkcjami rządowymi i wielkim biznesem: już w 1989 r. został posłem na sejm kontraktowy, w latach 2006-2007 był Ministrem Budownictwa w rządzie J. Kaczyńskiego, dziś jest przedstawicielem spółki "Echo Investment" zajmującej się "obrotem nieruchomościami gruntowymi i działalnością na rynku budownictwa mieszkaniowego oraz budynków handlowo-przemysłowych". "Echo Investment" jest właścicielem kilku działek na Sołaczu i ostrzy sobie zęby na zakup kolejnych. Choć Aumiller, stwierdził na początku, że plan zagospodarowania nie jest korzystny dla deweloperów, ponieważ nakłada na nich wiele obostrzeń inwestycyjnych, później jednak bronił z uporem jego zapisów, jako "koniecznego kompromisu", który muszą oni zaakceptować.
W podobnym tonie wypowiadał się również, prezydent Grobelny, który zaprezentował znaną od lat politykę faktów dokonanych: plan zagospodarowania jest według niego kompromisem z interesami deweloperów, którzy posiadają już działki na Sołaczu i chcą tam budować. Jednak fakt, że deweloperzy zaczęli wykupywać tam działki spowodowany był uchwaleniem kilka lat wcześniej, pod naciskiem prezydenta Grobelnego, takiego a nie innego "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania" dla Poznania. Kolejny argument: jeżeli ten plan zagospodarowania nie zostanie uchwalony, to Urząd Miasta będzie musiał wydawać zgody na budowę, bez obostrzeń zapisanych w planie. Tu znowu prezydent zapomniał, że plan jest przygotowywany tak długo, gdyż poprzednie jego warianty, o wiele korzystniejsze ze względów ekologicznych i społecznych, a mniej korzystne dla deweloperów, były przez niego odrzucane.
Komisja nie zakończyła ostatecznie obrad, jej kolejne posiedzenie odbędzie się 9 września o godz. 16.00.
Nie można mieć raczej złudzeń, co do pseudo-demokratycznej farsy, która odbywa się w Urzędzie Miasta, karty już dawno zostały rozdane, a mieszkańcy nie biorą udziału w tej grze.