Hasło „kocham, nie zabijam”, stosowane przez ruch pro-life, jest hasłem cynicznym i obłudnym na wielu poziomach. Sugeruje, że osoby zdolne do miłości nigdy nie przerwałyby ciąży. Sugeruje, że takie, które ją przerywają, nie kochają. Nie trzeba już chyba nikomu tłumaczyć, że jest to stek bzdur. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak w rzeczywistości wygląda „opieka” nad osobami w tym kraju i że sprowadza się ona w zasadzie do okresu prenatalnego (choć ostatnio została rozciągnięta także na okres po śmierci). Troska i miłość tych, którzy walczą z aborcją, nie obejmuje kobiet w ciąży, nie obejmuje kobiet doświadczających przemocy, osób z niepełnosprawnościami (a już na pewno nie obejmuje ich opiekunek i opiekunów), nie obejmuje dzieci popełniających samobójstwa i zabijających się nawzajem z powodu braku dostępu do antykoncepcji i niechcianych ciąży. Co więcej, ruch prolife romansuje często z poglądami reprezentowanymi przez prawicę. Na miłość i troskę nie zasługują w tym ujęciu migrantki i migranci, nie zasługują osoby LGBT+, osoby w kryzysie bezdomności, ubogie, chore, pracujące za minimalną pensję. Prolife’owa miłość i troska dotyczy więc tylko komórek – tych potencjalnie kiedyś zdolnych do życia i tych rozkładających się po śmierci. W ogóle nie dotyczy żywych osób.
Walcząc o bezpieczną i darmową aborcję dla każdej osoby, która chce przerwać ciążę, to my wyrażamy troskę o żyjących. Kiedy walczymy o to, by ludzie pracowali i mieszkali w godnych warunkach, wolnych od przemocy i wyzysku, kierujemy się empatią. Stoimy po stronie żywych, a walcząc o prawa zwierząt oraz o zapobieganie zmianom klimatycznym praktykujemy zasadę „kocham – nie zabijam”. Każdego dnia wspieramy siebie nawzajem w nierównej walce z systemem kapitalistycznym, mizoginią, patriarchatem, rasizmem, homofobią i ksenofobią. Żyjących zabija przecież bieda, stres, pogarda, praca ponad siły, wykluczenie, brak dostępu do opieki zdrowotnej, utrudniony dostęp do edukacji, zanieczyszczenia, brak dostępu do terenów zielonych etc.
Aborcja, zwłaszcza ta wczesna, nie zabija nikogo.
W wielu przypadkach aborcja ratuje życie.