rozbrat.org \| publicystyka

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 67.

Publicystyka

piątek, 26 marzec 2010 Michał Borowy (Krytyka Polityczna) Sprawy lokalne

Rozbrat. Zostajemy tutaj

Podstawowym kłamstwem, które wciąż powtarzają nam ludzie z Ratusza, jest to, że jesteśmy jakąś marginalną grupką, że jesteśmy niereprezentatywni. Dla nich najwygodniej jest twierdzić, że nas nie ma albo że jesteśmy „bezdomni” i mamy się po prostu wynosić. Dlatego przyszliśmy tutaj dziś, aby im pokazać, że jesteśmy, że jest nas dużo, i że to oni nie są reprezentatywni! A przede wszystkim, że Rozbrat zostaje! - mówią mieszkańcy. Z okna jednej z kamienic wywieszono czarno-czerwoną flagę, a półtora tysiąca ludzi, zgromadzonych pod Ratuszem, podchwyciło hasło: ROZBRAT ZOSTAJE! Jest godzina 19.00, Poznań, rynek, słuchamy przemówienia na demonstracji w obronie skłotu Rozbrat.
poniedziałek, 22 marzec 2010 (basta) Sprawy lokalne

Symbolizm/wandalizm?

Jednym z najczęsciej podnoszonych efektów sobotniej demonstracji są hasła wymalowane na elewacji Urzędu Miasta. W stosunku do głównych tematów, wokół których skupiał się przekaz demonstracji, tematów dotyczących antyspołecznej polityki miasta nastawionej jedynie na zysk podmiotów ekonomicznie dominujących, zupełnej ignorancji władz miasta odnoście zrozumienia artykułowanych potrzeb części mieszkańców Poznania, a skupienie tak dużej uwagi na nieznacznych zmianach estetycznych elewacji, jest zdecydowanie nieproporcjonalne.
poniedziałek, 22 marzec 2010 (MD) Sprawy lokalne

Miejska apokalipsa

Minęły dwa dni od kolejnej demonstracji w obronie Rozbratu. 26 marca odbędzie się licytacja terenu, która doprowadzić może do zniknięcia z mapy Poznania tego miejsca. Miejsca, które sądząc po opiniach, budzi sporo emocji i sporo kontrowersji. Miejsca, które bezsprzecznie zasługuje na przetrwanie.Czas zatem na przegląd prasy, która uroczyła poznaniaków licznymi artykułami, opatrzonymi ładnymi zdjęciami. Czasem lepiej, czasem gorzej, media starają się opisać zjawisko jakim jest Rozbrat. Wychodzi jak wychodzi, ale nie to jest tutaj najsmaczniejszym kąskiem.
1. Najważniejszym dobrem miasta są jego mieszkańcy stąd zasługują oni na szczególną ochronę w zakresie bezrobocia, bezdomności, zdrowia i równych praw dla wszystkich.2. Miasto jest własnością jego mieszkańców, a nie włodarzy czy nawet tym bardziej władz centralnych, więc to mieszkańcy powinni mieć decydujący głos w zakresie wszystkich decyzji go dotyczących.3. Struktura wydatków budżetu miasta powinna być ustalana na ogólnych zebraniach wszystkich mieszkańców. Obecny budżet jest wyrazem woli wyalienowanej garstki bogaczy zasiadającej w Radzie i Zarządzie miasta i w najmniejszym stopniu nie odzwierciedla realnych potrzeb społecznych.
czwartek, 18 marzec 2010 Anarchistyczny Czarny Krzyż Poznań Kontrola społeczeństwa

Poradnik uczestnika demonstracji

Nie próbuj nigdy iść samotnie na demonstrację. Nie tylko jest weselej iść razem z innymi, których znasz i masz do nich zaufanie, lecz również korzystniej i bezpieczniej. Utrudnia to w znacznym stopniu wmieszanie się tajniakom i prowokatorom w uczestników demonstracji. Bardzo profesjonalne jest przyjście razem na demonstracje, pozostanie razem na niej oraz wspólny powrót, przed tym powinno się porozmawiać o sytuacjach, które mogą wystąpić, uczciwe popatrzeć, kto kiedy się boi i w nawiązaniu do tego ustalić jak należy się wspólnie zachowywać. Koniecznie zabierz dowód osobisty.
Rada miasta reprezentuje wszystkich jego mieszkańców? Z całą pewnością tak nie jest. Mechanizm demokracji przedstawicielskiej, gdy tylko zechcemy się jemu bliżej przyjrzeć, zawodzi. Skład społeczny rady miasta nie odzwierciedla zróżnicowania społeczno-ekonomicznego mieszkańców Poznania, nie gwarantuje obrony wszystkich ich interesów, a raczej dowodzi klasowego i elitarnego jej charakteru.Do wniosków takich dochodzimy analizując przedstawione przez radnych deklaracje dotyczące sytuacji majątkowej oraz dochodowej, a także ogólnych informacji na ich temat opublikowanych na stronach internetowych miasta Poznania. Nie wszystkie deklaracje za 2008 r. były odpowiednio szczegółowo wypełnione, zatem niektóre dane, prezentowane w artykule, mają charakter szacunkowy.
Rektorzy, na których zstępuje duch neoliberalnego elitaryzmu, chcą z powrotem zamknąć części społeczeństwa drzwi do szkół wyższych. I nie byłoby może o czym mówić, gdyby chcieli to zrobić powodowani troską o większą jakość wiedzy rodzącej się na uniwersytetach, czyli gdyby wyższy poziom wiedzy miał być kryterium dostania się młodego człowieka na studia. Rektorzy natomiast uważają, że na uniwersytety uczęszcza zbyt wielu ludzi, ponieważ zbyt wielu na to stać. Natomiast gdy wprowadzone zostaną opłaty za naukę, część młodzieży - ta uboższa część (ze wsi, z małych miast i miasteczek, z rodzin żyjących w miejskich gettach) - nie będzie pchała się już do książek, a zamiast tego zasili szeregi niewykształconej siły roboczej. Pamiętajmy, że już dzisiaj, gdy studiowanie jest "bezpłatne" młodzi ludzie ledwo wiążą koniec z końcem zmuszeni płacić horrendalne czynsze i rachunki, korzystać z coraz droższej komunikacji miejskiej i kupować żywność drożejącą najszybciej ze wszystkich produktów przemysłowych.
piątek, 26 luty 2010 Maciej Duda Kontrola społeczeństwa

Policjanci pod ochroną

Gazeta Prawna: Zabicie policjanta jak najgorsza zbrodnia Zabójstwo funkcjonariusza publicznego będzie karane jak zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem - to najważniejsze założenie projektu zmian w kodeksie karnym, do którego dotarł DGP. Innym pomysłem jest wprowadzenie szczególnej ochrony dla osób, które pomogą policjantowi.Projekt autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości jest reakcją na tragiczną śmierć asp. Andrzeja Struja - warszawskiego policjanta zasztyletowanego przez młodocianych chuliganów, po tym jak zwrócił im uwagę, gdy agresywnie zachowali na przystanku. Choć atakowi na Struja przyglądali się pasażerowie tramwaju, żaden z nich nie ruszył mu na pomoc.
Jak podaje gazeta.pl strażnicy miejscy, przyłapani przez mieszkańca na złym parkowaniu, zatrzymali go i w kajdankach odwieźli na komisariat policji. Według opisu zatrzymanego mieszkańca Łodzi, strażnicy zatrzymali go bez powodu. Natomiast wersja strażników jest zgoła inna, zarzucają oni mężczyźnie znieważenie funkcjonariusza na służbie.Przypadek ten pokazuje, jak straż miejska nadużywa tak niedawno zdobytych nowych przywilejów i uprawnień. Między innymi możliwości używania kajdanek, których może użyć tylko w przypadku, kiedy dana osoba zachowuje się agresywnie (zobacz Gazeta Prawna).
piątek, 29 styczeń 2010 Manuel Ferreras-Tascón Polityka

Doktryna szoku: inwazja Haiti

W cieniu tragedii doszło do najazdu wojsk amerykańskich na Haiti. W ramach eksportu neoliberalnej rewolucji. Waszyngton utrudniał pomoc międzynarodową, "ustawiając" listę szlachetnych ofiarodawców. Media przemilczały wsparcie krajów źle widzianych przez USA.W środę 20 stycznia wyspę Haiti nawiedził kolejny wstrząs sejsmiczny o sile 6.1 w skali Richtera. To już 70. i najmocniejsze tąpniecie od katastrofy 12 stycznia, gdy ziemia zatrzęsła się z siłą 7.1 w skali Richtera, a świat Haitańczyków zawalił się. Żołnierze amerykańscy dopilnują, by powstał nowy – szyty na miarę oczekiwań Waszyngtonu, nie mieszkańców wyspy.Już w kilka godzin po katastrofie rozpoczął się amerykański desant. Cztery helikoptery wylądowały w ogrodach pałacu prezydenckiego i blisko setka żołnierzy opanowała centrum władzy na wyspie. Druga grupa kontroluje lotnisko. Zawaliła się wieża kontrolna, więc o tym który samolot ląduje, decydowali Amerykanie. Dawano priorytet siłom powietrznym USA. Więcej niż 8 maszynom z pomocą humanitarną odmówiono zgody na lądowanie.
środa, 13 styczeń 2010 Aldona Szlagowska Budżet Poznania

Radna PO: Mamy pozory partycypacji

W reakcji na wczorajszą petycję skierowaną do radnych Poznania dotyczącą wzrostu bezrobocia, otrzymaliśmy list od Aldony Szlagowskiej radnej PO. W odpowiedzi odniosła się zarówno do problematyki bezrobocia, jak też zgłaszanego wcześniej przez IP problemu mieszkaniowego. Pisze: „Mam poważne wątpliwości czy ktokolwiek odpowie na Państwa żądania. Na moje prośby o zwiększenie prawdziwej, a nie pozorowanej partycypacji społecznej przy podejmowaniu decyzji, nie otrzymałam żadnej prawie odpowiedzi”.Publikujemy cały listy, w którym czytamy: Po trzech z górą latach pracy w Radzie Miasta Poznania zaczynam mieć smutne poczucie powiększającej się izolacji osób decyzyjnych w tym mieście, ale również i w kraju od zjawisk niepokojących, a przede wszystkim od ludzi mówiących o swoich problemach. Jest to zjawisko uniwersalne dla wszystkich środowisk politycznych i pewnie charakterystyczne dla takiego etapu rozwoju demokracji, na jakim znalazł się nasz kraj: po znaczącym skoku w zakresie rozwoju możliwości działań gospodarczych nie następuje zdecydowany rozwój zagwarantowanego systemowo i proceduralnie realnego uczestnictwa obywateli w kreowaniu życia regionu, miasta, gminy.
poniedziałek, 11 styczeń 2010 rozbrat.org Kontrola społeczeństwa

Drogie oczy popatrzą na biedne Jeżyce

W jednym z zeszłotygodniowych wydań poznańskiej „Gazety Wyborczej” można było przeczytać o kolejnej inwestycji miasta mającej uczynić Poznań miastem nieskazitelnie czystym, bezpiecznym i przyjaznym tym, którzy posiadają. Srogo karzącym na tomiast tych, którzy grubego portfela się nie dorobili, a dorobili się lub już niedługo dorobią wyroku sądowego, aby przypadkiem ich życie nie było zbyt przyjemne, w tak bardzo nastawionym na pieniądz, nie ludzi, mieście. Wszystko za jedyne 3 miliony złotych. Z naszych kieszeni oczywiście.Tym razem w artykule pt. „Nowoczesne oczy popatrzą na stare Jeżyce” autor pisze o zaplanowanej inwestycji instalacji 19 kamer monitoringu na poznańskich Jeżycach. Kamery mają być umieszczone w miejscach najbardziej „problematycznych”, tj. tych, gdzie najczęściej zdarzają się kradzieże. Pomysłodawcy powołują się na dane z innych miast i dzielnic, które mówią, iż kamery monitoringu wielokrotnie zwiększyły wykrywalność przestępstw, nawet pięciokrotnie. Do kosztów instalacji kamer dochodzą również pensje ich operatorów, którzy mają zarabiać po blisko 2000 zł. Cytowany Stanisław Gorzelańczyk z rady osiedla Jeżyce mówi o „bezrobotnych z wyboru”, którzy „piją dużo, włamują się, kradną i wymuszają pieniądze”, ma na myśli swoich sąsiadów z dzielnicy, którzy staną się niebawem pierwszym celem wymierzonych w nich elektronicznych oczu Wielkiego Brata dbającego o „bezpieczeństwo” „porządnych” obywateli.
poniedziałek, 11 styczeń 2010 /JU/ Aktywizm

Taniec z anarchistami

Mateusz Kwaterko pojawił się na stronach najnowszych "Wysokich Obcasów" w dziale moda, jednoczenie promując modę i siebie jako nauczyciela tango. Mieliśmy na łamach tego dodatku do Gazety Wyborczej różne anarchistyczne objawienia, ale nie przekraczały one jakichś granic. Ostatnio np. Ewa Jesiewicz, znana brytyjska aktywistka polskiego pochodzenia, wykorzystała strony "Wysokich Obcasów", żeby zaatakować jednostronny (proizraelski) stosunek rządu polskiego do relacji izraelsko-palestańskich i brak suwerenności względem USA. To można zrozumieć. Kwaterko przegiął.Znany zatem popularyzator dorobku intelektualnego i praktycznego francuskich sytuacjonistów (nikt mu tego tytułu nigdy nie odbierze), podąża drogą byłego anarchisty, dziś showmana i celebryty, Krzysztofy Skiby, który wsławił się m.in. gównianymi tekstami wypisywanymi dla tygodnika "Wprost".
Z dniem 11 grudnia 2009 r., Freien Arbeiter und Arbeiterinnen Union - Berlin (FAU-B) zostało w praktyce zdelegalizowane jako związek zawodowy. Wyrok został wydany przez Sąd Okręgowy dla miasta Berlina (Landgericht Berlin) bez odrębnego posiedzenia. FAU-B nie została nawet poinformowana o tym, że spółka Neue Babylon GmbH, która jest w stanie sporu zbiorowego z FAU-B, wszczęła przeciwko organizacji postępowanie sądowe. Wyrok sądu nie tylko pozbawia FAU-B praw organizacji związkowej w kinie Babylon, ale również odmawia w ogóle organizacji, prawa do nazywania się związkiem zawodowym!FAU-B i członkowie tej grupy pracujący w kinie Babylon od czerwca 2009 r. walczyli o porozumienie zbiorowe w sprawie warunków pracy. Choć kino Babylon jest utrzymywane z budżetu państwa, płace w nim były bardzo niskie, a prawa pracowniczych zupełnie nie przestrzegano. Duża część pracowników przyłączyła się do FAU-B. To była pierwsza tak duża sprawa pracownicza dla stosunkowo małej organizacji, jaką jest FAU-B. Sprawa stała się głośna nie tylko w Berlinie, ale w całych Niemczech.Opinia publiczna była pod wrażeniem zaangażowania anarcho-syndykalistów w spór zbiorowy, skutecznej kampanii bojkotu, która odbiła się szerokim echem w mediach i stopnia zaangażowania samych pracowników (co jest rzadkością w Niemczech). Gdy nacisk stał się zbyt silny dla szefów i nie dało się już dłużej…
wtorek, 05 styczeń 2010 rozbrat.org Kontrola społeczeństwa

Kryzys policji nie dotyczy

Zgodnie z tradycją, jeżeli rząd chce więcej zedrzeć ze społeczeństwa to musi wzmocnić resorty siłowe, by móc to społeczeństwo w razie czego pacyfikować. Dlatego też w tegorocznym budżecie rządzący postanowili hojnie obdarzyć polską policję. W 2010 r. według planowanych wydatków budżetowych, policja ma otrzymać 7 mld 485 mln zł jest to wzrost do ubiegłorocznych wydatków o 7,8% (dokładnie o 544 mln zł). Na płacę dla naszych stróżów prawa, chroniących własność niewielu przed barbarzyńcami, przewidziano 6 mld 344 mln zł (o 7,9% więcej). Suma ta pozwoli zwiększyć o 2 tysiące ilość funkcjonariuszy prewencji na naszych ulicach, oraz opłacić dotychczasowych. Na wydatki rzeczowe czyli min. paliwo, papier do drukarek oraz toaletowy przeznaczono 829 mln zł (o 10,5% więcej). Nie są to jedyne środki jakie posłużą do budowy państwa policyjnego. 40 mln zł otrzyma policja w ramach dofinansowania lub współfinansowania z programów unijnych. Z poprzednich lat zostały przesunięte środki z tzw. programu modernizacji, w praktyce w 2010 r. trafi do policji dodatkowe 352 mln zł, a w następnym 69 mln zł. Modernizacja to nowe umundurowanie (bardziej sportowe od dotychczasowego), przemalowanie radiowozów na srebrzyste barwy oraz zakup nowych środków transportu. Do tego należy dodać lepsze wyposażenie oddziałów prewencji, by sprawniej pacyfikować gorące nastroje społeczne.…