Szef ZKZL Jarosław Pucek zechciał, w protekcjonalny nieco sposób, odpowiedzieć na mój artykuł dotyczący projektu postawienia kontenerów dla tzw. „trudnych lokatorów”. Jego artykuł jest okazją do podyskutowania na temat obowiązku jaki ciąży na miejskim samorządzie, czyli zagwarantowania dachu nad głową jego mieszkańcom.Generalnie wg Pucka okazuje się, że pisząc o tym problemie jako obywatel, socjolog i działacz społeczny nie bardzo orientuję się w problemie. Jarosław Pucek zaczyna od omówienia kwestii 1300 mieszkańców Poznania, nad którymi wisi wyrok eksmisji i okazuje się, że rozwiązaniem tego problemu będzie… projekt „budownictwa modułowego”. To typowe, że w rozumieniu urzędniczym rozwiązaniem konkretnego problemu społecznego, takiego jak tu omawiany, jest zwykle „projekt”, „koncepcja” czy „plan”. Szef ZKZL-u, choć zarzuca mi brak konkretów, sam nie pisze kiedy, gdzie i ile tych – jak rozumiem – socjalnych lokali ma powstać. Jest to, jak sam nazwał, „odpowiedź merytoryczna”, świetnie nadająca się do gazety, ale realnie nie załatwiająca żadnego problemu. Ot, taka PRowa ciekawostka.