rozbrat.org \| Publicystyka :: Sprawy lokalne

Sprawy lokalne

poniedziałek, 22 marzec 2010 (basta) Sprawy lokalne

Symbolizm/wandalizm?

Jednym z najczęsciej podnoszonych efektów sobotniej demonstracji są hasła wymalowane na elewacji Urzędu Miasta. W stosunku do głównych tematów, wokół których skupiał się przekaz demonstracji, tematów dotyczących antyspołecznej polityki miasta nastawionej jedynie na zysk podmiotów ekonomicznie dominujących, zupełnej ignorancji władz miasta odnoście zrozumienia artykułowanych potrzeb części mieszkańców Poznania, a skupienie tak dużej uwagi na nieznacznych zmianach estetycznych elewacji, jest zdecydowanie nieproporcjonalne.
poniedziałek, 22 marzec 2010 (MD) Sprawy lokalne

Miejska apokalipsa

Minęły dwa dni od kolejnej demonstracji w obronie Rozbratu. 26 marca odbędzie się licytacja terenu, która doprowadzić może do zniknięcia z mapy Poznania tego miejsca. Miejsca, które sądząc po opiniach, budzi sporo emocji i sporo kontrowersji. Miejsca, które bezsprzecznie zasługuje na przetrwanie.Czas zatem na przegląd prasy, która uroczyła poznaniaków licznymi artykułami, opatrzonymi ładnymi zdjęciami. Czasem lepiej, czasem gorzej, media starają się opisać zjawisko jakim jest Rozbrat. Wychodzi jak wychodzi, ale nie to jest tutaj najsmaczniejszym kąskiem.
1. Najważniejszym dobrem miasta są jego mieszkańcy stąd zasługują oni na szczególną ochronę w zakresie bezrobocia, bezdomności, zdrowia i równych praw dla wszystkich.2. Miasto jest własnością jego mieszkańców, a nie włodarzy czy nawet tym bardziej władz centralnych, więc to mieszkańcy powinni mieć decydujący głos w zakresie wszystkich decyzji go dotyczących.3. Struktura wydatków budżetu miasta powinna być ustalana na ogólnych zebraniach wszystkich mieszkańców. Obecny budżet jest wyrazem woli wyalienowanej garstki bogaczy zasiadającej w Radzie i Zarządzie miasta i w najmniejszym stopniu nie odzwierciedla realnych potrzeb społecznych.
Rada miasta reprezentuje wszystkich jego mieszkańców? Z całą pewnością tak nie jest. Mechanizm demokracji przedstawicielskiej, gdy tylko zechcemy się jemu bliżej przyjrzeć, zawodzi. Skład społeczny rady miasta nie odzwierciedla zróżnicowania społeczno-ekonomicznego mieszkańców Poznania, nie gwarantuje obrony wszystkich ich interesów, a raczej dowodzi klasowego i elitarnego jej charakteru.Do wniosków takich dochodzimy analizując przedstawione przez radnych deklaracje dotyczące sytuacji majątkowej oraz dochodowej, a także ogólnych informacji na ich temat opublikowanych na stronach internetowych miasta Poznania. Nie wszystkie deklaracje za 2008 r. były odpowiednio szczegółowo wypełnione, zatem niektóre dane, prezentowane w artykule, mają charakter szacunkowy.
W dniu 22 grudnia ma dojść na forum Rady Miasta do debaty i ewentualnego uchwalenia budżetu Miasta Poznania na rok 2010. Zarówno forma przeprowadzonych konsultacji społecznych i dyskusji nad budżetem, jak również jego struktura wydatków i priorytetów, budzi nasz głęboki sprzeciw. Trzeba przede wszystkim stwierdzić, iż z momentem przedłożenia, nieuzgodnionego i nie- przedyskutowanego społecznie projektu budżetu, nie zaplanowano żadnej otwartej dyskusji nad jego założeniami. Krótki okres czasu od przedstawienia projektu do chwili zwołania budżetowej Rady Miasta, nie pozwolił nawet na konkretne przeanalizowanie budżetu w komisjach Rady. Wielostronicowy projekt nie doczekał się też żadnej syntetycznej i przyjaznej formy. Istnieją zatem wszelkie powody, aby twierdzić, iż nie tylko „statystyczny” mieszkaniec/mieszkanka Poznania, ale nawet radni mają co najwyżej wyrywkową orientację w temacie budżetu. Od dawna ten kuriozalny mechanizm uchwalania budżetu działa tak samo. Tymczasem w przypadku tego dokumentu przesądza się, często na wiele lat do przodu, o tym na jakie cele będą wydawane pieniądze z kasy miejskiej.
piątek, 30 październik 2009 Jarosław Urbański Sprawy lokalne

Ochroniarze zamiast mieszkań

Szef ZKZL Jarosław Pucek zechciał, w protekcjonalny nieco sposób, odpowiedzieć na mój artykuł dotyczący projektu postawienia kontenerów dla tzw. „trudnych lokatorów”. Jego artykuł jest okazją do podyskutowania na temat obowiązku jaki ciąży na miejskim samorządzie, czyli zagwarantowania dachu nad głową jego mieszkańcom.Generalnie wg Pucka okazuje się, że pisząc o tym problemie jako obywatel, socjolog i działacz społeczny nie bardzo orientuję się w problemie. Jarosław Pucek zaczyna od  omówienia kwestii 1300 mieszkańców Poznania, nad którymi wisi wyrok eksmisji i okazuje się, że rozwiązaniem tego problemu będzie… projekt „budownictwa modułowego”. To typowe, że w rozumieniu urzędniczym rozwiązaniem konkretnego problemu społecznego, takiego jak tu omawiany, jest zwykle „projekt”, „koncepcja” czy „plan”. Szef ZKZL-u, choć zarzuca mi brak konkretów, sam nie pisze kiedy, gdzie i ile tych – jak rozumiem – socjalnych lokali ma powstać. Jest to, jak sam nazwał, „odpowiedź merytoryczna”, świetnie nadająca się do gazety, ale realnie nie załatwiająca żadnego problemu. Ot, taka PRowa ciekawostka.
niedziela, 04 październik 2009 Jarosław Urbański Sprawy lokalne

Zsyłka do kontenera

W wielu miastach w Polsce zaczęły się pojawiać pomysły budowy „kontenerowych osiedli”, do których mieliby zostać eksmitowani tzw. „trudni lokatorzy”. To pojęcie ma czysto propagandowy charakter. Władze miast chcą bowiem przekonać opinię publiczną, że do kontenerów (żeby nie powiedzieć baraków czy blaszaków) zostaną zesłani tylko szczególnego typu najemnicy: niepłacący czynszów pijacy i awanturnicy płci najczęściej męskiej, mający stanowić dodatkowo bolesne obciążenia dla własnych rodzin i sąsiadów. W mediach pojawiły się też materiały, w których prezentuje się przykłady szczególnej dewastacji lokali komunalnych przez niektórych lokatorów. Przywoływany w nich obraz oddawanych fekaliów do wanny (Szczecin), ma porazić i przekonać opinię publiczną do idei zsyłki do kontenerów, a urzędnicy z dumą, prezentując się jako obrońcy interesu publicznego, obwieszczają, że nie mają tu żadnych wyrzutów moralnych (jak szef poznańskiego Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych - ZKZL).  
poniedziałek, 20 lipiec 2009 rozbrat.org Sprawy lokalne

Kto się boi minaretu?

Polscy politycy i dziennikarze uwielbiają zachwycać się globalizacją i wynikającą z niej odpowiedzialnością międzynarodową naszego kraju. Ale to tylko pustosłowie. Globalizacja jest dobra jako nic nie znaczący frazes, jednak przestaje cokolwiek znaczyć, gdy przychodzi stawić czoła skracaniu kulturowych dystansów. Nasza odpowiedzialność kończy się zaś, gdy tysiące kilometrów od polskich granic, przy udziale polskiego wojska dzieje się coś z czego trzeba się wytłumaczyć. Wtedy z moralizatorsko-imperialnego zadęcia pozostaje już tylko przemilczanie i podszyta rasizmem reakcja obronna. Taka jak w Poznaniu.Instalacja Joanny Rajkowskiej zatytułowana „Minaret” miała stanąć w Poznaniu. Miała, bo natrafiła na opór, który może zniweczyć cały projekt. Opinię w tej sprawie wydał Sąd Konkursowy zrzeszający przedstawicieli Urzędu Miasta i lokalnego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP). Jak możemy w niej przeczytać, projekt obiektu przypominającego element architektury muzułmańskiego meczetu jest „obcy kulturowo”, stanowi „prowokację religijną”, „obraża uczucia muzułmanów” (sic!), a poza tym niewłaściwe jest planowane usytuowanie go na osi między katedrą katolicką a synagogą…
piątek, 05 czerwiec 2009 rozbrat.org Sprawy lokalne

ZDM – masa bezkrytyczna

Przed miesiącem powołano w Poznaniu Rowerowy Zespół Konsultacyjny. Na jego inaugurację przybyły same szychy: od szefa Zarządu Dróg Miejskich po wysłanników samorządu i prezydenta.  Przedstawicieli poznańskiej Masy Krytycznej nie zaproszono, bo i po co? Niestety dla miejskich decydentów, jakoś dowiedzieliśmy o tym doniosłym wydarzeniu i pojawiliśmy w Urzędzie Miasta.Po krótkim przedstawieniu organizatorzy przeszli do załatwiania swoich interesów pod pozorem  konsultacji społecznych. Na długi stół wyjechały dwie skomplikowane mapki.
Władze Poznania rozpoczęły nową kampanię pod szyldem know-how. Teraz okazało się, że wiedzą jak pozbyć się żebraków z ulic naszego miasta. Obsesyjne przywiązanie do czystości, charakteryzujące autorytarne rządy, nakazuje włodarzom naszego grodu posprzątać ulice już nie tylko z psich kup, ale także z „ludzi-odchodów”, nie wpisujących się w ekonomiczne rygory neoliberalizmu, oraz wystawiających na szwank drobnomieszczańskie poczucie estetyczne. O co w tym przedsięwzięciu, czy jak wolą władze miasta, przedsiębiorstwie, chodzi? Bynajmniej nie o pomoc, lecz usunięcie z widoku przy jednoczesnym zbiorowym napiętnowaniu wszystkich wyciągających rękę po „nie swoje pieniądze”: od romskiej dziewczynki, dla której żebranie stało się jedyną szansą jako takiego przeżycia, przez grającego na ulicy punka, po schorowanego człowieka, który nie może utrzymać się z renty w wysokości 487 zł. - wszyscy wygodnie wepchnięci do jednego worka z napisem „cuchnący żebracy z wyboru”.Zaprzęgnięto zatem agencje reklamowe i PRowe, aby wbiły nam, Poznaniakom, raz na zawsze do głowy, że osoby żebrzące robią to z wyboru, a nie z ekonomicznego przymusu. Podobnie też mamy do czynienia z bezdomnymi z wyboru (to teza prezydenta  Frankiewicza, jeszcze przed upadkiem z konia). Jesteśmy przekonani, że to tylko wstęp do naukowej próby udowodnienia opinii publicznej, że np. 1000 rodzin w Poznaniu co roku oczekujących na…
Prezydent Frankiewicz znów wypowiedział się publicznie w sprawie Rozbratu*.  Po raz kolejny odbębnił te samą mantrę, którą słychać zawsze wtedy gdy pojawia się słowo Rozbrat. Po raz kolejny też nie zaproponował nic, co można by było rozważyć.Przypomniał za to demonstrantom, że w zasadzie Rozbrat to nie jest problem miasta, tylko prywatnej firmy – bankruta i banku. Zapomniał jednak, że to miasto decyduje o tym co zostanie wybudowane na tym terenie po wykupieniu go przez ewentualnego inwestora. Tu  Kolektyw Rozbrat podsuwa rozwiązanie, rozwiązanie dzięki, któremu miasto mogło by wyjść z rosnącego konfliktu społecznego z twarzą.
środa, 13 maj 2009 rozbrat.org Sprawy lokalne

Oświadczenie w sprawie Rozbratu

Przy okazji demonstracji, jaka odbyła się w obronie skłotu Rozbrat w dniu 9 maja br., z ust przedstawicieli władz miasta (przede wszystkim Macieja Frankiewicza) padły po raz kolejny słowa, że miasto proponuje Kolektywowi Rozbrat lokal i dostęp do pieniędzy. Chcielibyśmy stwierdzić stanowczo, że ze strony władz miasta nie została nigdy sformułowana (czy na łamach prasy, czy w bezpośredni sposób) żadna konkretna propozycja dotycząca lokalu dla Kolektywu Rozbrat. Oświadczamy również, że Kolektyw Rozbrat nie jest zainteresowany pomocą w uzyskaniu jakichkolwiek publicznych środków finansowych. Tę sprawę stawialiśmy jasno od samego początku, także podczas spotkania z wiceprezydentem Frankiewiczem, które odbyło się na Rozbracie. Gwoli ścisłości dodajmy, że miasto nigdy nie sprecyzowało, jak ta pomoc finansowa miałaby wyglądać.
10 kwietnia upływa termin przyjmowania uwag do miejscowego planu zagospodarowania przestrzeni „Sołacz” w Poznaniu. Proces podejmowania decyzji dotyczących kształtowania tego obszaru, prowadzony przez Miejską Pracownię Urbanistyczną, przebiega bez rzeczywistego uwzględnienia interesów mieszkańców Poznania.Wschodnia część Sołacza od strony ulicy Pułaskiego to tereny, na których m.in. położony jest Skłot Rozbrat. Okazuje się, że władze miasta nie tylko nie są zainteresowane utrzymaniem Rozbratu – istniejącego od 15 lat centrum społecznego - ale przygotowując plan zagospodarowania, faktycznie przykładają ręce do jego likwidacji. Na poziomie działań planistycznych, jeszcze przed ewentualną interwencją deweloperów i wjazdem na Rozbrat buldożerów, miasto starło go z powierzchni ziemi - przynajmniej tak to wygląda na przygotowanych przez Miejską Pracownię Urbanistyczną planach. To kolejny przykład jednoczesnej ignorancji i arogancji władz miasta, skrywanej pod gołosłownymi deklaracjami miejskich decydentów.
W dniu 22 stycznia władze miasta Poznania dokonały likwidacji istniejącego od dwóch miesięcy skłotu zlokalizowanego w opuszczonym budynku przy ulicy Żydowskiej. Straż Miejska i policja działać miały w odpowiedzi na zawiadomienie ze strony zarządcy budynku. Zatrzymanych mieszkańców oskarżono o włamanie i naruszenie "miru domowego". Jednak żadnego włamania nie było. Opuszczony budynek był otwarty i niezabezpieczony. Jeszcze kilka tygodni temu Straż Miejska oferowała skłotersom koce. Ewikcji dokonano zatem nielegalnie, bez wymaganego postanowienia sądu i w okresie kiedy eksmisje są zabronione.
środa, 12 marzec 2008 rozbrat.org Sprawy lokalne

Wywiad dotyczący sytuacji "Rozbratu"

W lutowym numerze pisma "Abolishing the borders from below" (ABB), opublikowany został wywiad z aktywistami organizacji skupionych wokół "Rozbratu". ABB jest anglojęzycznym czasopismem, wydawanym w Berlinie, poruszjącym problematykę Europy środkowej i wschodniej. Poniżej publikujemy polskojęzyczną wersję wywiadu. "Abolishing the borders from below" jest dostępny w dystrybucji Oficyny "Trojka".